|
~ Wartości młodości zdmuchnął wiatr, więc koleś spadł. Każdego poranka i wieczoru, sprawca hardcoru od 10 lat. Wiem, to jest jak rodzina, nie ma wzoru dla syna, to jest fakt, bydlak spadł z siłą meteoru. Finał. To nie brak wyboru, to był brak honoru w czynach, to nie tak, że był sam, bo był jak brat, był jak rodzina, to był skład, który jak lawina pokonywał mury, został ślad na kartach kultury, jest mi zioma brak. To był znak. Każdy samemu go odczytał, dzisiaj wiem, jak by nie było to pochytam. / Magik, to już 10 lat. Pamiętamy.
|
|
|
~ Jeszcze wcześniej za dzieciaka, nie chcę już tego pamiętać.
Każde spierdolone święta, awantury, cała w nerwach.
Jak pomóc sobie przetrwać w tak złych okolicznościach? Możesz po tym nas poznać, wychowani na przykrościach.
|
|
|
Wspominałam już, że nienawidzę świąt? Nie dlatego, że jest uroczo, spokojnie, kolorowo i zacisznie. To bym jeszcze zniosła. Nienawidzę kłamstwa, brzydzę się nim. Szczególnie, gdy w grę wchodzi fałsz mas. Porządkujemy swój bałagan na trzy krótkie dni, by potem zacząć gnoić wszystko i wszystkich ze wzmożoną siłą. Nie taka była geneza tego dnia, nie taka...
|
|
|
23.12.08, może to ostatni dzień, gdy patrzę mu w oczy. ///
kurwa, dwa lata...
|
|
|
~ To co w naszych snach sprowadza na ziemię, przez całe życie czuję niezrozumienie, demony moje myśli nawiedzają często - bronię się agresją.
|
|
|
~ Czasem trzeba być kutasem, trzeba być twardym jak stal.
Trzeba spalić skurwysynów kwasem albo wbić na pal. Czy prawdziwy Bóg wybaczy temu bogu, co nam dał zezwolenie na ten koszmar, który trwa i będzie trwał?
|
|
|
|