 |
Było ich dwóch.A ona jedna. Pierwszy był wylgarnym męskim szowinstą, nie szanował niczego ani nikogo.
Drugi-ideał faceta, miły grzeczny i opiekuńczy. Traktował ją jak księżniczkę. Z pierwszym poznała się
w podctawówce, choc mówł że ją kocha, to były tylko puste słowa. Wyzywał ja i nie szanował jednak ona nadal
uparcie go Kochała. W gimnazjum poznała ideała, zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Szanował ją liczył
się z jej zdaniem i tratował ja jak swoją własną księżniczkę. Więc czy jest sprawiedliwośc na tym świecie?
To teraz odp. na pytanie dlaczego teraz stoi na ślubnym kobiercu w białej sukni i patrzy prosto w oczy
człowiekowi, który i tak ją zachwile skrzywdzi, zresztą nie pierwszy raz.Odpowiedzcie mi proszę. - No więdz
moja odpowiedz brzmi: Miłośc nie wybiera.
|
|
 |
.wyglądali pięknie razem nawet na czarnobiłej fotografii.
|
|
 |
.tylko się we mnie nie zakochaj.
|
|
 |
Nie wiedziała co się z nią dzieje. Żyła w cholernym amoku. Chodziła do szkoły, siadała na przerwach na swojej ulubionej ławce
przychodziła do domu, siadała do kamputera, który kiedyś był powodem jej uśmmiechów, ponieważ na jego monitorze wyświetlały się
słowa osoby dla niej tak waznej, teraz kiedy go włącza nie widz nic oprócz jego słotkich opisów na gg, które już nie są adresowane
do niej.
|
|
 |
Pisała z nim już od paru tygodni. Pierwszy się odezwał, spytał czy da mu swoje gg....bez wachania sie zgodziła. Każde popołudnie
od powrotu ze szkoły, do późnej nocy. Piali o wszystkim, on zakochał się w jej uśmiechu, a ona bezgranicznie w jego charakterze.
Była naprawde, szczęsliwa... Do dnia. kiedy poprostu bez wcześniejszego uprzedzenia, złamał jej serce na pół. Jednym
zdaniem, które chciąła by zaponiec."Zostaw mnie w spokoju".
|
|
|
|