|
pijana_powietrzem.moblo.pl
Czasami chciałabym być kimś innym. Czasami chciałabym być wredną zimną suką dlatego że może wtedy nic bym nie czuła. Na niczym by mi nie zależało do niczego bym się
|
|
|
Czasami chciałabym być kimś innym. Czasami chciałabym być wredną, zimną suką dlatego, że może wtedy nic bym nie czuła. Na niczym by mi nie zależało, do niczego bym się nie przywiązała, za niczym bym nie tęskniła.
|
|
|
Wolałabym, żebyś mi powiedział, że to już koniec. Przynajmniej wiedziałabym co się dzieję, że moje cierpienie ma sens. Przynajmniej nie żyłabym w nadziei, że jeszcze wszystko się jeszcze ułoży, nie wyobrażałam bym sobie sytuacji, miejsc i tematów naszych wspólnych spotkań, które nie wiedziałabym czy się odbędą. Nie wyobrażałam sobie naszych wsólnych telefonów, sms... Nie robiłabym sobie nadziei, ze nadal coś dla Ciebie znaczę. Nie przepłakałabym tylu nocy nie wiedząc za czym-za tym, że już nigdy się nie odezwiesz czy za tym, że koljeny dzień czekania skończył sie nie wyjaśniając sytuacji, nie przybliżając nas do końca ani do nie powracając na początek naszej znajomości. To byłoby lepsze niż trwanie między rozwiązaniami nadzieją i codziennym rozczarowaniem. Byłoby mi lepiej gdybyś po prostu powiedział, że to koniec i wyjaśnił dlaczego ,żebym przez resztę życia nie zastanawiała się gdzie popełniłam błąd.
|
|
|
Tak bezczelnie mnie w sobie rozkochałeś.
|
|
|
Przestanę Cię kochać, ale najpierw schudnę, zwiedzę Europę Wschodnią, zostanę dziennikarką w TVNie i napiszę książkę, która stanie się epopeją narodową.
|
|
|
Przez te wszystkie miesiące nauczył mnie czekać na spotkanie, tęskniąc niemiłosiernie. Przez te wszystkie miesiące nauczył mnie martwić się o kogoś, drżąc z nerwów, z kubkiem gorącej czekolady w ręku. Przez te wszystkie miesiące nauczył mnie wybaczania nawet najgorszych schematów. Przez te wszystkie miesiące nauczył mnie życia bez agresji i złości. Przez te wszystkie miesiące nauczył mnie delikatności, tej przesadnej, czasami doprowadzającej do szału. Przez te wszystkie miesiące nauczył mnie kochać, bezgranicznie, do końca chorej egzystencji.
|
|
|
Pójdę do łazienki, nakleję najpiękniejszy z uśmiechów jaki posiadam w zestawie. Wyszczotkuję włosy, nałożę podkład, wytuszuję rzęsy. Przemęczę się przez siedem godzin. Wrócę do siebie. Nałożę wyciągniętą, szeroką bluzę, zmyję tapetę, włosy zwiążę w niedbały kok. Usiądę na parapecie okna, rozpłaczę się z bezradności. Tylko wtedy mogę być naprawdę sobą.
|
|
|
Mówisz, że jest tylu innych facetów. Masz rację. Tylko, że jest mały problem. Głęboko w dupie mam wszystkich facetów. Chcę Ciebie, nie chcę kogoś innego. Tylko CIEBIE! Chcę Twojego uśmiechu, niewinnego spojrzenia, szyderczego uśmieszku, miliona buziaków na gadu - gadu i śmiesznych kłótni o to kto kocha bardziej. Wiem, znowu chcę za dużo, o wiele za dużo.
|
|
|
Kiedyś zadzwonisz, napiszesz, a ja nie odezwę się przez dłuższy czas. Zapukasz do drzwi mojego mieszkania, ale nie zastaniesz mnie tam. Ujrzysz mą zapłakaną mamę z kopertą w ręku, podpisaną Twoim imieniem.
|
|
|
Słyszycie ten szept bezbarwnej codzienności?
|
|
|
Kocham Cię. Może nie umiem Ci tego udowodnić na każdym kroku, może nie jestem taka jak sobie wymarzyłeś, ale strasznie Cię potrzebuję, wiesz?
|
|
|
Nie chcę żyć na odpierdol. Najczęściej poruszają słowa, które były wypowiedziane niechcący, mimochodem. Nie o tym myślał, nie o to chodziło, a trafiło. Pozostało mi wpatrywać się w dym papierosa, zastanawiać się co już spierdoliłam, a czego jeszcze nie zdążyłam spierdolić. Wyjdź na zawsze albo zostań na wieczność. Nie wracaj na chwilę, nie przysiadaj się na moment. Teoretycznie życie się nie skończyło, praktycznie nie chce mi się go kontynuować.
|
|
|
Nigdy nie myślisz, że ostatni raz jest tym ostatnim razem. Myślisz, że będzie więcej. Myślisz, że masz wieczność, ale jej nie masz. Potrzebuje znaku, że coś się zmieni. Potrzebuje powodów, by iść dalej.
|
|
|
|