 |
Zostało tylko echo. Ciebie już tu nie ma, nie zmienimy już nic.
|
|
 |
Po nocach śnią o tym wszystkie nastoletnie panny. Jestem Słoń, skurwysynu prosto z poznańskiej sawanny
|
|
 |
Ciemne chmury, deszcz leje. Dzieciak siedzi w pokoju. Ojciec najebany, wściekły wraca do domu. A mały już płacze, bo dobrze wie, że dziś nie zaśnie. Bo tatuś będzie szalał, bił mamę. No właśnie. [NPWM.]
|
|
 |
Byliśmy jak dwa różne płomienie świecy, czaisz? Ty chcesz ogrzać świat swym ciepłem, ja chcę go spalić
|
|
 |
Ludzie się karmią tym, co ci nie wyszło i smucą tym, co Ci się udało. Zauważyłeś? Te twarze, na które już nie możesz patrzeć. Zawinąłbyś się od tego gdzieś daleko. Przynajmniej na chwilę. Ale to jest życie, nie zerwiesz się, nie na długo. Musisz inaczej szukać przed tym syfem schronienia
|
|
 |
Wiesz, że jestem chorym chujem i mam poryty beret, teraz co tu tutaj mówię to, że czasem byłem zerem. Przez to co robiłem to teraz wysiada zdrowie, kiedyś niezły ze mnie złodziej, mam pojebane w głowie. Chciałbym dobrze robić, przeważnie to kogoś ranię, chciałbym móc wszystko naprawić, że zepsułem zdrowie mamie.
|
|
 |
Nawet, gdy po przejściach jest serce, musi mieć nadzieję, bo cuda mają miejsce.
|
|
 |
Świat jest tak sprawiedliwy, że dostaniesz w plecy kulkę. To nieludzkie ziom, jak ojciec może szmacić własną córkę?
|
|
 |
Gdy to życie się sypie, to wiem na pewno, wrócą piękne dni, razem rozjaśnimy ciemność. Lata płyną, wciąż my pamiętajmy jedno, umarłych trafi piach, my musimy wstać i biegnąć.
|
|
 |
Gdy przestanie bić mi serce, funkcjonować mózg, przykryj dłonią moje zdjęcie, poczujesz życia puls
|
|
 |
Kiedy myślę o Tobie to bezsilność znowu czuje, piszę parę zdań i do Ciebie adresuje. Ty mi nie odpowiesz, nie wiem jak się miewasz. Jak mam sobie radzić, kiedy żyć się odechciewa?
|
|
 |
W nocy znów dostałam po ryju od wspomnień.
|
|
|
|