Wiesz, czasem wieczorem patrząc przez okno, myślę o tym, jak bardzo żałuję. A załuję, ze nie mogę powiedziec ci tego, co jest we mnie, co czuję i co myślę. Żałuję, że wciąż wprowadzam cie w błąd, a ty masz o mnie mylne pojęcie. Widzisz mnie takiego, jakiego ci przedstawiam, jakiego chcę, bys widziała.
Wiem, ze to tchórzostwo mną kieruje, ale nie umiem pozbyc się tego strachu. On ciągle jest ze mną, obok mnie i we mnie. Nie spuszcza mnie ze swych czarnych ślepiów ani na moment.
I wciąż żałuję, że nie możesz wiedzieć o mnie tyle, ile bym chciał. Wybacz mi, ale pewnie nigdy się nie dowiesz.
Bo widzisz, myślę, że słowa nie są wystarczajace, by pokazać ci to wszystko. Boję się, że słowa ujmą znaczeniu mnie i moim uczuciom.
To wszytsko jest poza granicami słów. Poza granicami.
|