-Ona żyje ? - Co? Chodzi przecież... - Ale ma w oczach obumierające cząstki siebie. - Można żyć w materializmie... - W takim razie nie będę już się martwić o Ciebie...
Zyskiwała ludzi. Kochała ich. Była dobra, pomocna. Była na każde ich zawołanie. A oni odchodzili. Po prostu odchodzili. Wysysali z niej całą energie, zostawiali, jak jakąś zabawkę, której wyczerpały się baterie.. "przyjaciele"