|
performerr.moblo.pl
Mijają święta myślisz o fajerwerkach mija kolejny rok miałeś tyle szans w rękach. Ale nie złapałeś żadnej chciałeś pomalować swój świat ale ktoś ci wylał farbę.
|
|
|
Mijają święta, myślisz o fajerwerkach mija kolejny rok - miałeś tyle szans w rękach. Ale nie złapałeś żadnej, chciałeś pomalować swój świat ale ktoś ci wylał farbę.
|
|
|
Mogę chyba powiedzieć, że go kocham. Ale kocham go tylko jak coś ulotnego. Jak chwilę. Jak narkotyk. Narkotyk, od którego się jeszcze nie uzależniłam
|
|
|
nie zadaję pytań, lubię kiedy patrzysz na mnie.
|
|
|
świat nie umiera na brak miłości. umierają ludzie, świat to tylko ogląda i śmieję się szyderczo./esperer
|
|
|
Siedzę w koszulce,która była świadkiem naszego czułego spotkania. W ciepłych skarpetkach na stopach i leginsach z dziurą na kolanie. Siedzę i myślę, że cholernie tęsknie, a tęsknota zabija./esperer
|
|
|
Chcesz zobaczyć prawdziwego demotywatora? Zejdź z kompa i wyjdź do świata. Będziesz rzygał tym wszystkim. /esperer
|
|
|
Czas uświadomić sobie, że mogę wiele, ale nie muszę nic, bo nikt nie potrzebuję mojego udawanego szczęścia. /esperer
|
|
|
A gdy jest koniec nie wiesz co ze sobą zrobić. Każde miejsce jest obce, a nawet łóżko nie jest już takie Twoje, chociaż to właśnie w nim chciałabyś spędzić resztę życia. Jest ci zimno ,wszyscy wydają się niedostępni. Świat oglądasz zza powierzchni zaszklonych oczu, puste kubki po kolejnej z rzędu herbacie wypadają z drżących rąk. Nie masz nic. W minucie straciłaś wszystko. Wypuszczasz oddechy, a nie chcesz przyjmować powietrza. Codziennie walczysz z samą sobą, z pragnieniem śmierci. Tak to właśnie jest przy końcu. A właściwie to tak to właśnie nie jest. Bo po tym nie ma już nic, przynajmniej na najbliższe miesiące przechodzisz w stan hibernacji. /esperer
|
|
|
Obok łóżka kilka kubków po wypitej herbacie, mnóstwo chusteczek higienicznych i jakieś ubrania niedbale rozrzucone po dywanie. Siedzę jak idiotka w piżamie i próbuję opanować ten paniczny strach,że stracę Cię zanim na dobre zyskam. /esperer
|
|
|
tak, był czas kiedy uśmiech nie schodził mi z twarzy. gdy leżałam na łóżku, słuchając muzyki i uśmiechając się sama do siebie. gdy, wybiegałam na deszcz w samej koszulce śmiejąc się i skacząc po kałużach. gdy nie przesypiałam nocy, bo rzeczywistość była lepsza niż sen. gdy uśmiechałam się do telefonu. tak, byłam wtedy szczęśliwa. tak, wtedy był też On..
|
|
|
Wracając ze spaceru usłyszała za sobą znajomy głos.-Możemy pogadać?-Tak pewnie.-Chciałem Ci coś powiedzieć..-Słucham.-Kocham Cię.Zabrakło jej słów.Kiedy przez dłuższą chwilę nie odpowiadała chciał odejść jednak mu nie pozwoliła.-Poczekaj nie idź.Ja Ciebie też kocham i nawet nie wiesz jak bardzo.Wtedy wziął ją na ręce i zaniósł do domu.
|
|
|
Gdy wracała do domu zaczepił ją znajomy. -Szczęściaż z niego. -Dlaczego? -Bo ma wspaniałą dziewczynę. -Jesteś szczęśliwa? -Tak bardzo. -To dobrze,ale pamiętaj o jednym jeżeli Cię skrzywdzi przyjdź do mnie i mi o tym powiedz. -Czemu akurat Tobie? -Bo Cię Kocham Wtedy od niej odszedł chciała go zawołać zatrzymać lecz zabrakło jej słów. Patrzała tylko jak odchodzi i znika za zakrętem...
|
|
|
|