  | 
                                                                
                                                                    
                                                                     pepcius.moblo.pl 
                                                                                                                                            Nie  to nie ja jestem dziwna  to świat zwariował.. 
                                                                    
                                                                 | 
                                                                
                                                                    
                                                                 | 
                                                             
                                                             
                                                                                                                
                                                                               
                                                                                                     
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                     
	
		
													
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Nie, to nie ja jestem dziwna, to świat zwariował.. 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	        				
    
             
	                   	 
            										
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Zbyt wiele się zdarzyło odkąd ostatnio gadaliśmy. 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej: że nie odchodzę kiedy trzeba, na twoje szczęście. 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Pora wracać, bo papieros zgaśnie. Niedługo, proszę pana, będzie rano. 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 A ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Moje prawo to jest pańskie lewo. Pan widzi: krzesło, ławkę, stół,
a ja - rozdarte drzewo. Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Ode mnie widać niebo przekrzywione.
Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół. 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 ktoś kogoś rzucił, ktoś płacze, ktoś się kocha, ktoś bije, ktoś odgania stres tańcem ty daj mi rękę, chodźmy na spacer . 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Uśmiechnęłam się do siebie, siedząc przy stoliku i czekając na niego i kolę. Wydawał się miły. Usadowiłam się wygodniej i popatrzyłam przez okno na zimny kwietniowy wieczór. Samochody jeździły jak oszalałe, każdy inny, każdy wyjątkowy, każdy zadziwiający. Drzewa wyginały się na wietrze. Myślałam, o tym czego się nauczyłam, kim kiedyś byłam i kim jestem teraz. Byłam nieszczęśliwa i przez cały ten czas starałam się uleczyć samą siebie. Popełniam błędy, czasami płaczę w sobotnie poranki albo w nocy, gdy leżę sama w łóżku. Czasami nudzi mnie własne życie, czasami z niechęcią przeglądam się w lustrze. Czasami zastanawiam się nad powodem, dla którego muszę żyć na tej planecie. Czasami nic mi się nie udaje. Z drugiej strony mam mnóstwo szczęśliwych wspomnień, Wiem,  że muszę żyć, nawet bez Ciebie... 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Po jej policzku spłynęła łza gorąca z rozkoszy, a zarazem gorzka z bólu.. Z jednej strony przytulić się chcę, a z drugiej strony rozczarowania obawa, wielka. Korzystać z dnia, korzystać z chwil. Nie bać się konsekwencji. Lecz natura ma inna. Dotknąć, poczuć. Odlecieć. Tyle twarzy. Tyle dłoni wyciągniętych. Tyle pożądania w oczach.. Lecz na sekund parę, proszę.. Daj miłości żar.. Zapal świeczkę w sercu... Ukojenia moc, bym wiedziała, że w środku tam coś jest. Wszystko ucieka przez palce, wymyka się z pod kontroli.. Uczucia uciekają w szare zaułki. Uczucia mają to do siebie, że rodzą się i umierają.. Lokują się tam, gdzie nie ma dla nich miejsca. Dziwnie mi z tym wszystkim, co roi się w mojej głowie. Wszystko mnie dziwi, co do tej pory zdawało się być normalnym. Z tym jasnym światłem z żarówki padającym na ulubioną bieliznę jakoś mi obco.. Ze szklanką wypełnioną alkoholem.. Dziwnie gdy chłód zewsząd otacza mnie, a do Twoich ramion daleko.. Wiedząc, że jest w nich schronienie.. 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Spokój ducha.. Czas nie zatrzymuję się ani na chwilę.. Życie pędzi.. Bardzo prosto i wygodnie jest widzieć w kimś cały świat i nie mieć po prostu czasu i ochoty na resztę spraw.. Teraz muszę się wziąć w garść, nie zmarnować ani jednego, ani drugiego.
Sama układam sobie plany, wybieram drogi, płacę za błędy i zbieram doświadczenie. Nie waham się już. Wiem co tak naprawdę jest ważne, co mniej. Ludzie po jakimś czasie pokazują swoje prawdziwe twarze. Zostają nieliczni, na których można liczyć w każdej chwili.To cudowne, że ktoś może liczyć też na Ciebie. Kocham Cię. Wiesz? 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Rano podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. "Och jak dobrze! Jestem uratowana..!" - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój mąż, po chwili spojrzał na mnie serio mówiąc: "Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką". Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: "Taaaaaaaaak? A dlaczego kochanie?" A on na to: "Widzisz, dziś w nocy kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła "O Kurwa!" znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nastąpiła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz- puściła se głośnego bąka i zaczęła chrapać...  (CZ. 2). 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mężowi, że wrócę o północy: "Obiecuję Ci kochanie, nie wrócę ani minuty później" - powiedziałam i wybyłam. Ale impreza była taka cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, że zapomniałam o godzinie! Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy.. Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem! Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja nie jestem inteligentna! Ha!  (CZ. 1). 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            			
		 
	 
                                                 
                                             
                                                                                     
                                     
                              | 
                            
                                                            
                                    
                                 |