|
panicarra.moblo.pl
1+ 1 =0. Proste: Moje zakochane serce + Twoje obojętne = nic. zero.
|
|
|
1+(-1)=0. Proste: Moje zakochane serce + Twoje obojętne = nic. zero.
|
|
|
nie daję rady , nie chcę się poddać ale naprawdę już nie mam siły na walkę . bo ile można udawać , że jest się twardym a tak naprawdę gdy jest się samemu coś rozpierdala nas od środka i płaczemy jak dzieci .
|
|
|
lovelas bo wyrucha , ćpun bo zabaka , alkoholik bo wypije , skurwysyn bo żyje .
|
|
|
przestań tak przeżywać, do cholery. to był tylko kolejny palant w Twoim życiu. nie pierwszy i nie ostatni, przywyknij.
|
|
|
- zmieniłaś włosy ?
- tak. ładnie wyglądam?
- nie widzę różnicy.
-; (
- Ty w każdych wyglądasz tak samo pięknie. ;*
|
|
|
“Mam wiarę, że wszystko mogę zmienić i sprawię, że połączę to co nas dzieli. To czego chcemy łatwiej osiągnąć wspólnie, ale musisz jeszcze raz zaufać, wiem, że to trudne.”
|
|
|
Wiem ze tak jak Rihanna chciałabyś być Only Girl In the World ale sorry ja jestem taki trochę Rude Boy.
|
|
|
Kochać mnie możesz tylko Ty, Tak - Ty, Nikt inny, tylko Ty, Całowac mnie możesz tylko Ty, Tak - Ty, Nikt inny, tylko Ty, Dotykać mnie możesz tylko Ty, lub nikt!
|
|
|
|
Wbiegłam do szpitala. 'Gdzie on jest? Mój brat!' Zapytałam pierwszego lepszego lekarza. Gdy powiedział mi, gdzie są nowi pacjenci, od razu tam pobiegłam. Ktoś złapał mnie w pasie i pociągnął mnie. 'Zostaw mnie! Tam jest mój brat!' Wrzeszczałam, wyrywając się. Po policzkach leciały mi strumienie łez. 'Zostaw mnie! Ja muszę do niego iść!' Ciągle się wyrywałam, ale nie miałam już sił. W końcu się poddałam. Zrezygnowana, opadłam na ziemie i zaczęłam szlochać. 'Przykro nam, robiliśmy wszystko, co w naszej mocy.' Usłyszałam, a mój krzyk wypełnił cały szpital.
|
|
|
|
Poszłam w to miejsce, w którym umówiłam się z kumplem, lecz go jeszcze nie było. Rozsiadłam się wygodnie i czekałam. 10 minut, nie ma go, 30 minut, nie ma go, 50 minut, nie ma go, telefonu nie odbiera. Wkurzona, poszłam do niego do domu, lecz tam nikogo nie było. Zadzwoniłam do jego siostry, która powiedziała mi, że mam przyjechać do szpitala. Szybko się tam znalazłam. 'Pobił się z jakimś typem. Tamten tak mu przywalił w głowię, że..' Nie wierzyłam. Nie chciałam wierzyć. Łzy poleciały mi po policzkach. Po paru godzinach czekania, weszłam do niego, on leżał nieprzytomny. Złapałam go za rękę. ' Coś Ty zrobił? Czemu?!' Zaniosłam się szlochem, widząc zabandażowaną głowę. Prowadziłam długi monolog, niby miał to słyszeć. Chciałam, żeby się obudził i nie zostawił mnie samej. Nachyliłam się nad nim i przytuliłam go delikatnie, tak, by nie naruszyć niczego. Coś przestało pikać, on zmarł w moich ramionach. Zaczęłam krzyczeć i ruszać nim, lecz nie pomogło. Ktoś mnie odciągnął od niego na zawsze..
|
|
|
|
po przyjściu ze szkoły odwieszam kurtkę , zdejmuję trampki i śmiejąc się do siebie czytam wiadomość od mamy napisaną czerwoną pomadką na lustrze w przedpokoju: ' córcia , gdzieś położyłam dla ciebie pieniądze , nie wiem gdzie . jak znajdziesz to kup makaron do zupy . ' już wiem , po kim mam ten wieczny nieogar .
|
|
|
Nieważne jak jest źleee, ja nie odejdę stąd,
Wezmę Cię za rękę i razem naprawimy to !
|
|
|
|