 |
p0marancza.moblo.pl
słysząc dźwięk wiadomości : optymistka to na pewno On napisał że mnie kocha 3. pesymistka to na pewno On napisał że mnie nienawidzi realistka no kur a
|
|
 |
słysząc dźwięk wiadomości : optymistka - to na pewno On napisał, że mnie kocha < 3.
pesymistka - to na pewno On napisał, że mnie nienawidzi ;<
realistka - no kur*a ! znowu wygrałam BMW ?!
|
|
 |
Tymbark przemawia: "Zakochaj Się" - melduję wykonanie zadania. ;*
|
|
 |
jeden sms od Ciebie , a na mojej twarzy pojawia się uśmiech < 3 ; )
|
|
 |
był niby dorosły, ale rozum miał dzieciaka.
za to Go kochała
|
|
 |
bije nam serce w rytmie 6 liter. ♥
|
|
 |
Byłam dobra i zła, uprzejma i cyniczna, wyjątkowa i codzienna. Żadnej mnie nie chciałeś
|
|
 |
Moja czerwona sukienka magnetycznie przyciąga się do twojej koszuli w kratę. O tak kochanie, to samowolne przyciąganie.
|
|
 |
Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok. "Nie waż się!" Krzyknęła w jego stronę. "Bo co?" Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko, że wymieniali oddechy. "Proszę?" Zrobiła smutną minę. Już myślała, że ją pocałuje, gdy nagle znalazła się na ziemi, ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze. "Złaź ze mnie!" Warknęła. "Oj, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi." Wciąż się śmiał. "A jak zachoruję?" Zapytała smutno. Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem." Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał.
|
|
 |
było już późno.zgasiła światło i usiadła na łóżku.nie chciało jej się spać.włączyła swoją ulubioną smutną piosenkę w telefonie.włożyła słuchawki do uszu.łzy płynęły krętymi drogami po jej policzkach.czekała na jakikolwiek znak z jego strony.była jak manekin.jej twarz nie okazywała żadnych uczuć.tylko łzy zdradzały stan jej ducha.nie wiedziała co będzie robić jutro,pojutrze.myślała tylko o jednym.o wydarzeniu ubiegłego wieczoru.myślała i nie mogła przestać.coś w niej pękło.zniknęła radość, uśmiech z jej twarzy.uciekły daleko i pewnie już nigdy nie wrócą.
|
|
 |
Któregoś dnia się spotkamy.Będę szła ulicą.Piękna.Pewna siebie.Z nutką tajemnicy.Stukotem obcasów zagłuszająca wszelkie inne dźwięki.Przyciągająca wzrok wszystkich mijających mnie facetów.Ty,siedząc i trzymając ją za rękę spojrzysz zaskoczony.Nie mogąc odwrócić wzroku uśmiechniesz się do mnie.W jednej chwili zapominając o wszystkim co dzieje się dookoła. Ja tymczasem oczaruję Cię jednym z najpiękniejszych uśmiechów.Spojrzę zalotnie z tajemniczym błyskiem w oku.Wtedy.Właśnie wtedy zrozumiesz.
|
|
 |
jedyne czego chciała, to mieć kogoś, kto usiadłby z nią pod rozgwieżdżonym niebem i nic więcej, tylko żeby popatrzył w jej oczy i powiedział : - jesteś jedyną, jesteś tą, której szukałem..
|
|
|
|