|
ziomek, pamiętasz pierwsze melanże? wychodzenie w nocy oknem albo tłumaczenie rodzicom że idzie się na noc do przyjaciół tylko dlatego żeby się nie dowiedzieli o imprezach. pierwsze zaciąganie się szlugiem i kaszlenie przez trzy minuty. pierwszy zgon i powrót do domu, zdenerwowani rodzice i potworny kac morderca na drugi dzień. pierwsza wciągnięta kreska. pierwsza ustawka, kiedy chodziło się ze śliwkami pod okiem i tłumaczenie się w domu. pierwsze wagary. malowanie ścian na mieście po nocach, pierwsza wizyta na komisariacie, chodzenie po parku z piwem w ręce i śpiewanie wulgarnych piosenek. tłumaczenie się przed psami, wracanie do domu nad ranem. a co najważniejsze w każdej akcji towarzyszą Ci oni - przyjaciele których traktujesz jak rodzinę. niesamowite, wiesz? / nie pamiętam kogo.
|
|
|
- współczuję Ci. - dlaczego? - ja muszę malować paznokcie na czerwono by wyglądać kurewsko. Tobie wystarczy sam charakter żeby być kurwą. [hi-love]
|
|
|
znowu to samo, znowu zaczynam sen zamieniać w kubek mocnej kawy, i włączone archiwum na gie.
|
|
|
pamiętasz?! zarzekałaś się, że nie ważne co się stanie Ty zawsze przy mnie będziesz i nigdy mnie nie opuścisz. że ta przyjaźń będzie trwała wiecznie. pamiętasz nasze marzenia, które spaliłyśmy w piwnicy kilka miesięcy temu? no pamiętasz to kurwa?! powiedziałaś kiedyś, że jeśli będzie naprawdę źle i wszystko pójdzie się pierdolić Ty zawsze przy mnie będziesz. obiecałaś, że zawsze mi pomożesz. a kiedy Twoje problemy zamieniły się w codzienne śniadanie do łóżka robione przez Twojego chłopaka, wraz z porannym buziakiem Ty tak po prostu mnie opuszczasz?! inni mieli racje, mówiąc to co mówili, o Tobie. nie chciałam im wierzyć, za chuja Cię broniłam. a teraz? teraz kiedy rozpierdolił mi się cały świat, Ty tak po prostu zostawiłaś mnie z tym wszystkim samą. tak wyszło? wiesz co tak wyszło? że kiedykolwiek nazwałam Cię przyjaciółką!
|
|
|
mieli być razem na zawsze. mieli wspólne plany. zamieszkać razem w jakimś małym mieszkanku na najwyższym piętrze w bloku, zbudować swój własny domek z ogródkiem i psem, który zawsze poprawi samopoczucie, mieć gromadkę dzieci i stworzyć cudowną rodzinę. a teraz co? tak po prostu wielkie 'love story' poszło w pizdu?
|
|
|
- kocham Cię.. - naprawdę? - nie, to tylko tekst z kapselka od tymbarka.
|
|
|
poddaję się. brakuje mi sił na obronę przed Tobą. oszczędź mnie, daj mi żyć po swojemu, moim własnym, nie zepsutym jeszcze życiem. niestety widzę w Twoich piwnych oczach chęć pozbycia się mnie. tak, zabij mnie kolejny raz, ale tak, abym już nie powstała, żebym z każdym kolejnym świtem nie wracała do codziennej wojny między miłością a nienawiścią.
|
|
|
naprawdę go kocham, ale nie potrafię życzyć mu szczęścia. nie chcę żeby był szczęśliwy z nią.
|
|
|
chora manipulantka z przerostem ambicji i pieprzoną dumą w zanadrzu.
|
|
|
po raz tam któryś mnie skrzywdzisz, a ja znowu wmówie sobie że nie chciałeś źle.
|
|
|
przyjaciel, nadal wierzy w Ciebie choć już nikt inny nie wierzy, łącznie z Tobą samym, słucha, chociaż słuchał to już wiele razy, jest przy Tobie gdy Ci się nie układa i nigdy nie mówi: 'a nie mówiłem?' pomaga Ci pozbierać i skleić to, co stłukłeś..
|
|
|
tak bardzo bym chciała żebyś kochał mnie taką jaka jestem teraz, właśnie o 4 nad ranem. taką w za dużej pidżamie, z worami pod oczami, rozczochranymi i tłustymi włosami, mega nieoganiętą, a do tego mającą głupawkę i słuchającą żenujących piosenek na vivie. nawet nie wiesz ile bym dała żebyś był tutaj ze mną i przez otwarte okno, siedząc na parapecie, obserwował ze mną gwiazdy, trzymał rękę na moim ramieniu, obejmując mnie i pijąc kakao. byłbyś wtedy na tyle blisko, że mogłabym czuć twój zapach, a nie tylko domyślać się jak możesz pachnąć. mogłabym spojrzeć w twoje cudowne niebieskie oczy, tak prawdziwie w nie spojrzeć, jakbym chciała cię przejrzeć na wylot. a co najważniejsze, mogłabym po prostu otworzyć usta i powiedzieć `kocham` wiedząc, że i ty to powiesz z tak wielkim uczuciem w głosie, odpowiednią tonacją i wdziękiem. proszę, kochaj mnie taką, tutaj, właśnie tutaj. na tym białym parapecie pod niebem pełnym gwiazd.
|
|
|
|