|
oratiosun.moblo.pl
Jeśli ma chodź trochę rozumu uświadomi sobie co stracił w takim razie nie ma ani odrobiny rozumu Rozstaliśmy się dwa miesiące temu i do tej pory sobie tego nie uśw
|
|
|
- Jeśli ma chodź trochę rozumu uświadomi sobie co stracił
- w takim razie nie ma ani odrobiny rozumu, Rozstaliśmy się dwa miesiące temu i do tej pory sobie tego nie uświadomił. A może już to wie i jest uszczęśliwiony.
|
|
|
W głębi duszy wiedziała, że taki stan jest normalny i wcale nie uważała, że traci rozum. Wiedziała, że pewnego dnia będzie znowu szczęśliwa, a to, co teraz czuje stanie się jedynie odległym wspomnieniem. Tylko tak trudno było uporać się ze wszystkim..
|
|
|
Przepłakała już ponad miesiąc i odkryła, że wcale nie zmieniła swojej sytuacji. On nie wrócił, a słońce nadal świeci.
|
|
|
Koniec. Mieszkanie wysprzątane. Dokonała się dezynfekcja uczuć. Jej życie znów należało tylko do niej. Wyłącznie do niej. Do niej samej. Zwłaszcza „samej”.
|
|
|
Jestem jeszcze trochę zakochana resztkami bezsensownej miłości i jest mi tak cholernie smutno teraz, że chcę to komuś powiedzieć. To musi być ktoś zupełnie obcy, kto nie może mnie zranić..
|
|
|
- Bo miłość to jest jak klawiatura. Najpierw poznajesz wszystkie klawisze. Gdy z biegiem czasu znasz je wszystkie na pamięć, możesz pisać z zamkniętymi oczami.
- A co, gdyby nagle ktoś poprzestawiał bieg liter?
- Wtedy byłaby to nowa miłość. Trzeba by było zapomnieć dawne ustawienie literek i zacząć przyzwyczajać się na nowo do tych samych literek, ale poukładanych gdzie indziej.
|
|
|
- Więc wyjdź z przyjaciółmi, idź do klubu, do kina. Na kolację. Zapomnij o facecie, który zabrał Ci łóżko , nie warto o nim myśleć. Umawiaj się z innymi .
Wzruszyła ramionami.
- Doszłam do wniosku, że jestem sama z jakiegoś powodu i nie ma się czym martwić. Denerwuje mnie to tylko wtedy, gdy muszę sama wyrzucać śmieci w poniedziałek i czwartek wieczorem. Ale na końcu jakaś biedna , zdesperowana dusza na pewno mnie odnajdzie. Trzymam się tej myśli .Tyle, że nagle okazuje się , że muszę być miła dla innych, bo tego ode mnie oczekują.
|
|
|
Za każdym razem, gdy się z kimś rozstajesz, zostawiasz u tego kogoś kawałek swojej duszy... A ten ból...to jest brak tego kawałka. Boli, bo jest u kogoś innego. Ten kawałek kiedyś wróci, ale to trwa długo. Czasem widzę te kawałki na różnych ludziach jako takie małe niebieskie światełka. Kawałki dusz ludzi, którzy cię kiedyś kochali i już nie kochają. Wszyscy mamy na sobie takie światełka.
|
|
|
Wiesz, czasem siedzę z telefonem w ręku i dopiero po chwili orientuję się, że szukam Twojego numeru. To śmieszne, dawno go przecież skasowałam. Chciałam tak bardzo wyrzucić Cię z życia, wymazać z pamięci, wytrzeć wspomnienia dawnych dni, że zapomniałam o jednym - to serce do Ciebie biło. A jego nie mogę zamienić i oszukać
|
|
|
Spakowała jedną trzecią życia w dwie podróżne torby i odeszła. Ta z rzeczami z dwóch ostatnich lat była prawie pusta (...) Odchodziła w zamierzonym pośpiechu. Wymyśliła sobie, że tak będzie mniej boleć. Albo jeśli nie mniej, to przynajmniej krócej (...) Dała sobie dziesięć minut, żeby zatrzeć ślady po największej miłości swojego życia i uciec. Bo to była ucieczka.
|
|
|
Mimo to kochała go nadal, bo - po raz pierwszy w życiu - poznała, co to wolność. Mogła go kochać, choćby miał się o tym nigdy nie dowiedzieć, nie potrzebowała jego pozwolenia, by niepokoić się tym, co ludzie knują przeciwko niemu. To właśnie była wolność - czuć to, czego pragnęło jej serce, nie bacząc na to, co pomyślą inni.
|
|
|
Bo on marzył tylko, by być w niej. Ona chciała być z nim. Nie udało się.
|
|
|
|