wychodziłam dziś ze szkoły. było strasznie zimno. śnieg sypiący w twarz, podmuchy zimnego wiatru. uh miałam wszystkiego dość, właśnie wtedy spojrzałam na telefon " czekaj. ;-* robimy śnieżynki", w tej samej chwili koleżanka krzyknęła : - uwagaa, kochan uciekaj...!!" nawet się nie zorientowałam jak leżałam w śniegu. zaspa po kolana. śnieg miałam wszędzie. leżałeś koło mnie i kończyłeś się ze śmiechu. wstałam a na mojej twarzy też pojawił się uśmiech. "wyglądasz ślicznie, tak pociągająco i biało"śnieżynko".- powiedział. gdyby ktoś inny wrzucił mnie do tego śniegu chyba bym go zabiła. jednak Ty. Ty możesz. nawet do tego okropnego śniegu.
|