|
cztery noce których żar jeszcze dzisiaj mam na twarzy
|
|
|
żal mi tamtych nocy i dni, w ogniu twoich rąk nieznany dziki ląd, czy wiesz, może to była miłość
|
|
|
zostaw mnie bez tchu raz jeszcze
|
|
|
ja wiem, że lepiej byłoby nie czuć nic
|
|
|
bezpowrotna przeszłość dla tego mnie smuci, to wszystko minęło, nigdy już nie wróci
|
|
|
niechlubna przeszłość jak woda zmącona przeszłość niechlubna, to czyny świadczą o nas prawda bywa gorzka, prawda bywa słona, dla lepszego jutra nigdy nie było wczoraj
|
|
|
wiesz, że będzie dobrze, po prostu jak zwykle trzeba czasu
|
|
|
szczęście znajdzie nas raczej później niż wcześniej, bo dopiero gdy cie strace, paradoks
|
|
|
problem w tym, że nie mam ciebie, ale kto by tam się przejął
|
|
|
ty jesteś mój narkotyk, lecz raczej ciężki, bez ciebie zwijam się jak pies, który dostał gumowym kablem
|
|
|
to wszystko boli, choć nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, to niszczy mnie od wewnątrz
|
|
|
|