|
nieswiadomosc.moblo.pl
jeżeli nie wiele o mnie wiesz to po prostu twoja strata. nie odpowiadam ze pecha innych wystarczy mi własnego. nieswiadomosc
|
|
|
jeżeli nie wiele o mnie wiesz, to po prostu twoja strata. nie odpowiadam ze pecha innych, wystarczy mi własnego. / nieswiadomosc
|
|
|
zawsze patrz w oczy, wiesz ? bo to właśnie one, mimo biegu lat, nigdy się nie zmieniają. /nieswiadomosc
|
|
|
znasz powiedzenie 'nigdy nie mów nigdy' ? ja osobiście znam gorsze. nigdy nie mów 'zawsze'. to obietnica, której niedotrzymanie jest czymś niewybaczalnym. / nieswiadomosc
|
|
|
nie chcę tęsknić za tym, co nigdy nie było moje. za spojrzeniem, które zawsze patrzyło w przestrzeń gdzieś obok mnie. za dłońmi, które mieszając powietrze, nigdy nie dotknęły moich. wesołym śmiechem, który brzmiał niczym najpiękniejsza melodia, nigdy nie grana dla mnie. usychać za osobą, dla której nie było się niczym więcej, poza kolejnym z elementów tworzących tło. smutne, wiem. ale serce wybiera samowolnie. nawet nie pyta o zdanie. / nieswiadomosc
|
|
|
dlaczego wciąż to robię ? dlaczego porównuję ich do siebie ? On i miłość mojego życia. jaka szkoda, że to dwie całkiem różne osoby. zwyczajnie nie umiem się powstrzymać. hamuję słowa, ale myśli biegną w każdym kierunku, o wiele za daleko. On inaczej chodził, inaczej pachniał. miał ciemniejsze oczy. słodszy uśmiech. różnił się pod każdym względem. i wciąż o Nim pamiętam, choć przy moim boku jest teraz ktoś inny. ktoś kto na prawdę mnie kocha. a ja głupia, tego nie doceniam. chcę, choć nie umiem wyrzucić przeszłości ani z umysłu, ani z serca. niezatarte piętno pozostawił ten jedyny, dla którego ja byłam tylko jedną z wielu. przepraszam. tak mi przykro, że nie oddam Mu serca. ale jak to zrobić, kiedy na zawsze ukradł je ktoś inny ?/ nieswiadomosc
|
|
|
- Zimno mi... - powiedziała, obejmując się ramionami, z nadzieją, że ją przytuli. - Trzeba było się cieplej ubrać. - odpowiedział, nawet na nią nie patrząc. / nieswiadomosc
|
|
|
rozczarowanie jest wtedy, kiedy osoba, którą uważałaś za ideał, pokazuje ci się z tej najgorszej strony. / nieswiadomosc
|
|
|
dziś dowiedziałam się jak to jest, kiedy twoje plany na dalszą przyszłość spełniają się nagle i niespodziewanie, o wiele wiele wcześniej. / nieswiadomosc
|
|
|
- co cię tak wzięło na szczerą rozmowę, po tym wszystkim ? - tak jakoś... po prostu. - aha, no to skoro mówimy sobie wszystko. jest taka jedna rzecz. - jaka ? - wiesz, o czym marzyłam odkąd cię poznałam ? - zapytałam, a on zbity z tropu, pokiwał przecząco głową. - o tym. - to mówiąc stanęłam na palcach i delikatnie go pocałowałam. zszokowany gapił się na mnie. - no cóż, moje marzenia się spełniły. a teraz wypierdalaj do tej szmaty. - powiedziałam i z lekkością w sercu, odeszłam. / nieswiadomosc
|
|
|
co takiego ona ma w sobie, czego nie miałaś ty. też chciałabyś to wiedzieć, prawda ? / nieswiadomosc
|
|
|
- masz zadanie z matmy ? - a mam. - dasz ? - może ... - powiedział, przygryzając wargę. - dzięki. - ze śmiechem, wyciągnęłam zeszyt z Jego ręki. w pięć minut odpisałam te kilka ćwiczeń, usiadłam, oglądając zeszyt. podczas gdy studiowałam Jego pochyłe pismo, szatnia pustoszała. zostaliśmy tylko my. zadzwonił dzwonek, podniosłam się, biorąc torbę na ramię. stanął w wejściu do szatni, zagradzając mi drogę. - przepisałaś ? - mhm. - to teraz wypadałoby podziękować. - powiedział, figlarnie się uśmiechając. - dziękuje. - powiedziałam, patrząc Mu w oczy. - eee, ładniej. - nalegał. - baaardzo ładnie dziękuje. - odpowiedziałam, starając się opanować szalejące w brzuchu motyle. - nie starasz się, koleżanko. - stwierdził. było pięć minut po dzwonku. - czekam. - ponaglił. pod wpływem impulsu wspięłam się na palce i na ułamek sekundy złączyłam nasze wargi.- może być ? - szepnęłam i nie dając Mu czasu na ochłonięcie, przecisnęłam się obok i z łomoczącym sercem pobiegłam na lekcję. / n
|
|
|
|