|
nierealny_lot.moblo.pl
W strugach deszczu słyszę ciche ' żegnaj' . Nie to nie może być prawda. Załamuję się. a Ty odwracasz się i . i odchodzisz. Masz nadzieję że cię zatrzymam ale wiesz d
|
|
|
W strugach deszczu słyszę ciche ' żegnaj' . Nie to nie może być prawda. Załamuję się. a Ty odwracasz się i . i odchodzisz. Masz nadzieję, że cię zatrzymam, ale wiesz dobrze, że nie umiem powiedzieć 'zostań'
|
|
|
Kim dla niego byłam? kołem zapasowym . Sięgnął po mnie, dopiero , gdy cztery pozostałe dziewczyny go olały.
|
|
|
'może nie umiem Ci tego udowodnić na każdym kroku, może nie jestem taka jak sobie wymarzyłeś, ale strasznie Cię potrzebuję, wiesz?
|
|
|
cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.
|
|
|
To wszystko, czego zawsze tak bardzo się bałam urzeczywistnia się. To, w co tak mocno wierzyłam okazuje się złudzeniem. Nawet łzy niosące niegdyś ukojenie, dziś działają destrukcyjnie, niszcząc mi psychikę do reszty. Nic nie jest jak dawniej.
|
|
|
I całuj mnie tak, jakbyś mnie nienawidził, a pocałunek mógłby odebrać mi życie.
|
|
|
siedze na parapecie , w za dużym dresie, w ręku trzymam kubek kakao, które już jest całkowicie zimne. Patrze w gwiazdy i myśle " Czy ty kiedykolwiek tęskniłeś? " Czy tęskniłeś za moim głosem, oczami, żartami, zapachem, za moją obecnością? Czy Twoje myśli chociaż przez dwie sekundy skupiły się na mnie ? Czy tak ja siadałeś na parapecie i rozmyślałeś o mnie? Czy kiedyś powiedziałeś " cholernie,mi jej brakuje " ?
|
|
|
Dzwonek. Ogromny hałas na korytarzu. Gdzie nie spojrzę wszyscy się uśmiechają. Pani od polskiego do ucznia, koleżanka do kolegi, pewnie niedługo mu mówię, że jej się spodobał ; pani woźna do sklepikarza a na końcu widzę Ciebie. Tylko Ty nie jesteś uśmiechnięty. Zauważyłeś mnie. Spojrzałeś na mnie tymi swoimi głębokimi, smutnymi oczami. W tym momencie moje serce ponownie złamało się na pół.
|
|
|
Najgorszy jest lęk przed czymś czego nie można nazwać.
|
|
|
A gdy już spojrzysz na nią, gdy już wyczytasz z jej oczu, kim dla niej jesteś, nie rób nic. Tylko pokochaj.
|
|
|
prawie równy rok temu stałam z kieliszkiem wysoko uniesionym ku górze gdzie co chwila rozbłyskiwały fajerwerki. trzęsłam się z zimna i jak ostatnia kretynka obiecywałam sobie że teraz będzie już tylko lepiej. składałam krótkie i dłuższe życzenia nie zapominając o przyjaznych uściskach i uśmiechach. całą sobą wierzyłam że moje wysiłki i w miarę możliwości - porządki wokół, coś dadzą. zapisane postanowienia gdzieś na dnie szafy i rzekome zapomnienie kilku spraw tak naprawdę stały się jeszcze większym chaosem niż dotychczas. nowy rok to po prostu ogromny kac. rząd przemyśleń i podsumowań. postanowień i planów, które i tak skończą się gdzieś razem z bólem głowy. jesteśmy naiwni, wierząc że starzejąc się o rok, odcinamy się od przeszłości i idziemy całkiem nową ścieżką. to tylko nasze wyobrażania, które chcemy, aby stały się rzeczywistością. jak wakacje w Barcelonie, jak powrót do dzieciństwa czy stracenie od tak kilogramów, które zrobiliśmy w święta
|
|
|
Wiesz co mnie najbardziej boli ? to, że gdy Cię mijam Twoje oczy są przepełnione obojętnością podczas gdy po moich policzkach lecą samotne łzy.
|
|
|
|