|
niepoprawnamarzycielka.moblo.pl
Nieboszczyk wlazł na gruszkę strząsnął pietruszkę ale spadła cebula. Przychodzi właściciel tego banana i krzyczy: Panie złaź z tego kasztana bo to moja wierzba! Nieboszcz
|
|
|
Nieboszczyk wlazł na gruszkę strząsnął pietruszkę ale spadła cebula. Przychodzi właściciel tego banana i krzyczy: Panie złaź z tego kasztana bo to moja wierzba! Nieboszczyk pozbierał pomidory i poszedł na rynek sprzedawać ogórki. | czeekoladoowa
|
|
|
Nieboszczyk wlazł na gruszkę strząsnął pietruszkę ale spadła cebula. Przychodzi właściciel tego banana i krzyczy: Panie złaź z tego kasztana bo to moja wierzba! Nieboszczyk pozbierał pomidory i poszedł na rynek sprzedawać ogórki. | czeekoladoowa
|
|
|
- kursuje Pan we wszystkich świętych - nie no bo święto . - ale przecież nie pana. ' / aka369
|
|
|
nawet kurwa nie wiesz. co poczułam gdy powiedziałeś, że ona ci się podoba.. ; xx .
|
|
|
- kochanie, jaki był najszczęśliwszy dzień twojego życia ? - zapytałam, bawiąc się jego włosami. - hmm . był taki jeden dzień. kiedy się urodziłaś ? przestałam dotykać go, odsunęłam się od niego, oni zaczęli przecież chodzić w moje urodziny. - 27 lutego . powiedziałam, nawet nie patrząc na niego. - a jaki dzień tygodnia. kurwa. znów słaby punkt, przecież w piątek był ich pierwszy pocałunek . - piątek. wtedy siedziałam już metr od niego. - właśnie kochanie. to był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. - przysunął się do mnie, pocałował w policzek i dodał ; - bo urodziłaś się ty. ktoś kto był mi przeznaczony i ktoś kogo kochałem nie znając.
|
|
|
zakochałam się w tobie, tylko trochę. tylko trochę patrzę na ciebie, tylko trochę się uśmiecham, tylko trochę uwielbiam z tobą rozmawiać, tylko trochę chcę być obok ciebie, tylko trochę wymyślam najgłupsze powody, by się do ciebie tylko trochę odezwać. i tylko trochę bardzo chcę, byś mnie pokochał. / kardamonowa
|
|
|
siedzieliśmy wtuleni i oglądaliśmy gwiazdy. - ta jest śliczna . spójrz . - wskazałam palcem mały punkcik na niebie.. - kochanie ? - no ? spójrz jaka śliczna. to będzie nasza prywatna gwiazda. będziemy ze sobą dopóki ona tam jest, nawet jeśli jej nie będzie, będziemy na nią czekać.. razem. - skarbie, ale to przecież jest samolot. zobacz. zmienia kolor. - wiem i o to chodzi. bo razem możemy dokonać rzeczy niemożliwych, poza tym dopóki tej 'gwiazdy' nie znajdziemy ponownie, nie możesz ze mną zerwać. - uśmiechnęłam się i wtuliłam w jego tors. - jesteś niezwykła. to jeden z powodów dla których cię tak bardzo kocham.
|
|
|
chwiejnym krokiem podeszłam do lustra.. - o kurwa . tyle zdołałam wykrztusić. w oczach łzy, rozmazany tusz po całej twarzy, tłuste włosy, pomięte i sprane ciuchy. wszystko przez ciebie. moja miłość doprowadziła mnie o takiego stanu. kurwa nie rozumiem co w tobie takiego pociągającego . ale fakt jesteś uroczy i słodko się do mnie uśmiechasz. po prostu rozpierdalasz tym uśmiechem . ja pierdole jak ja tęsknie. - stwierdziłam ze śmiechem . a przecież wyjechałeś tylko na 3 dni do babci. kurwa i to w chuj daleko i nie ma tam zasięgu. kurwa . ale to nie chodzi o te piepszone 3 dni. tu kurwa chodzi o to, że nigdy nie będziemy razem . - kurwa, pierdole - po czym otworzyłam kolejnego tymbarka. 'on czuje to co ty' przeczytałam . ii strumieniem poleciały mi łzy po twarzy .
|
|
|
|