Siadam na moim brzegu świata, chodź dla ciebie to tylko kawałek parapetu. Otwieram okno, opuszczam nogi tak, że wystarczyło by się tylko lekko pochylić, żeby wypaść. Drugie piętro - to przecież za nisko, więc tylko macham nogami. Odpalam sztuczny 'odganiacz' stresu pod nawą 'papieros'. Zaczynam się truć, a łzy pojawiają się kiedy tylko dochodzą do mnie pierwsze nuty naszej wspólnej piosenki.
|