Jak na każdej przerwie usiadła na jej ulubionym parapecie w szkole. Stamtąd mogła zobaczyć każdego. Mimo że do tej szkoły chodzi zaledwie półtorej miesiąca, każdy wie, że to jej rytuał na długiej przerwie. Zawsze uśmiechnięta, śmiejąca się do ludzi i zarażająca ich swoim entuzjazmem. Z jabłkiem w dłoni rozmawia ze swoją koleżanką. A kiedy ma już ochotę stamtąd iść - zeskakuje jak młoda sarenka i zakłada torbę na ramie. Odwraca się i swoi przed nim. W jego nosie jest są już jej nowe perfumy, prezent urodzinowy od brata, a na twarzy już ma swój kpiący uśmiech. Podniósł ją bez wysiłku i ponownie usadowił na parapecie. Wtulona w niego wywołała sensacje w całej szkole. Uwiodła chłopaka, który nigdy nie spotykał się z nikim z tej szkoły.
|