|
mysteryofnightx33.moblo.pl
Nigdy nie byłem wystarczająco dobry dla Ciebie. spojrzał w jej brązowe tęczówki i wyciągnął rękę z bukietem róż. Spojrzała na niego i zatrzasnęła drzwi przed nosem
|
|
|
"Nigdy nie byłem wystarczająco dobry dla Ciebie." - spojrzał w jej brązowe tęczówki i wyciągnął rękę z bukietem róż. Spojrzała na niego i zatrzasnęła drzwi przed nosem. Osunęła się po dużych frontowych drzwiach i zaniosła płaczem. Łzy spływały po jej drżących policzkach. Walenie do drzwi doprowadzało ją do granic wytrzymałości. Podniosła się i zapłakana otworzyła je "Czego Ty jeszcze ode mnie chcesz ?" krzyczała w kierunku chłopaka łamiącym się głosem. "Chciałem tylko powiedzieć, że cały czas Cię kocham i cholernie za Tobą tęskniłem." spuścił głowę i odwrócił się ruszając w stronę furtki
|
|
|
- On. Kilka literek imienia zmieniły jej światopogląd. Jego poczucie humoru, czasem drwiny były dużo ważniejsze niż komplementy innych. Uwielbiała dołeczki na Jego twarzy kiedy się uśmiechał. Jego śmieszny ton mówienia, Jego ciepły głos, a zarazem pobudzający. Każde spotkanie, każda chwila, każde słowo było dla niej najważniejsze, najwspanialsze.. Kochała Go mimo i wbrew. Za wszystko. Nawet za to, co było złe.
|
|
|
Była sobie pewna dziewczyna i chłopak. Wpadli na pomysł żeby zrobić motorem rundkę po mieście jednak mieli tylko jeden kask ale to było im obojętne, wiec pojechali. Czuli na swojej skórze lekki powiew wiatru.W pewnym momencie dziewczyna zauważyła że jej chłopak jedzie coraz szybciej. Licznik wykazywał 180km/h. Poprosiła go żeby zwolnił bo się boi.Chłopak powiedział: ''ściągnij mi kask i załóż go sobie, przytul się do mnie i powiedz ze mnie kochasz'' dziewczyna zrobiła wszystko o co prosił. Następnego dnia w gazecie pisało: Śmiertelny wypadek.Dwoje młodych ludzi uderzyło z prędkością 180km/h w samochód. Tylko jedna osoba przeżyła. Dla jasności przeżyła tylko dziewczyna. W trakcie jazdy chłopak zauważył ze hamulce nie działają i dlatego kazał założyć jej kask, przytulic się do niego i powiedzieć ze go kocha. Uratował swojej ukochanej życie.
|
|
|
Stanął na przeciwko niej i mocno złapał za nadgarstek "Jeszcze z Tobą nie skończyłem! " Puścił a ona osunęła się na podłogę łapiąc bolącą rękę. Szlochała cicho aby nie rozdrażnić go bardziej. Skuliła się pod ścianą i cicho czekała aż znowu zapanuje spokój. Chodził nerwowo po pokoju. Kopiąc w krzesło i strącając ręką wazon ze stołu wykrzykiwał co chwila coś w jej stronę. Za każdym razem kiedy spojrzał w jej kierunku ona chowała twarz w dłoniach. Napinając mięśnie czekała aby przyjąć kolejny atak. Kucnął przy niej a ona patrząc na niego swoimi załzawionym oczami szeptała cicho "Przepraszam." Przytulił ją mocno i pocałował jej drżące usta." To ja przepraszam, już nie będę. Wybacz mi." Kolejny raz wybaczyła.
|
|
|
siadając na ławce czekała na autobus . tego dnia nie przeszkadzało jej , że spóźnił się on kilka minut . powolnie weszła do niego popychana przez zmęczoną młodzież wracającą do domu ze szkół , odbiła bilet i zajęła ostatnie miejsce w autobusie , niedbale kładąc torbę na siedzeniu obok , by przypadkiem żadnej starej babie nie przyszło do głowy usiąść . wsunęła w uszy słuchawki zamykając oczy i położyła głowę na szybie . chciała się wyłączyć zupełnie , przestać myśleć , przestać oddychać a co najważniejsze - przestać czuć . jedynym marzeniem była ucieczka z tego świata , nie miała sił dłużej w nim żyć . stróżka ciepłych łez sunąca przez skroń zatrzymała się w szaliku . nie chciała pęknąć przy tłumie cisnących się ludzi w autobusie , dlatego przełączyła piosenkę na bardziej żywszą . nawet ona nie pomogła , bo krople zaczęły skapywać jeszcze bardziej intensywnie . w myślach wyzywała się od najgorszych , bo przecież miała być silna
|
|
|
w niedzielne popołudnia zazwyczaj wpadał po mnie i szliśmy razem w ciche miejsce. albo spędzaliśmy ten czas u mnie. leżeliśmy na łóżku, a On wplątując palce w moje włosy szeptał na ucho, jak bardzo mnie kocha. potrafiliśmy tak przeleżeć kilka godzin. uwielbiałam dotyk dłoni na mojej szyi i gorąc ust na wargach. kochałam Go, a On kochał mnie. nie wiem, co później się stało ..
|
|
|
a gdybyśmy byli gotowi podjąć ryzyko związku, bylibyśmy razem i osobno jednocześnie. chciałabym móc dzielić z Nim wszystkie smutki, i radości, mieć Go przy sobie, kiedy będę potrzebować właśnie Jego obecności, móc się przytulić i usłyszeć, że zawsze będzie przy mnie. tutaj czar pryska, pojawia się odległość. dla mnie mesy i gadu to zdecydowanie za mało, potrzebuję Jego fizycznej obecności.
|
|
|
ON: Czuję, że ją kocham, ale czuję, że ona mnie nie...
ONA: Czuję, że go kocham, ale czuję, że on mnie nie...
|
|
|
kiedyś ktoś mnie zapytał : co dla Ciebie w życiu jest najtrudniejsze? odpowiedziałam, że nie wiem, że chyba nie ma takiej rzeczy. teraz juz umiem odpowiedzieć na to pytanie. gdy dziś mnie zapytacie co jest dla mnie najtrudniejsze, odpowiem : - najtrudniej w życiu patrzeć jest w oczy ukochanej osoby i widzieć pustkę. zupełne nic. obojętność, zero tęsknoty. najtrudniej czuć że się ją kocha cała sobą i wiedzieć że bez niej nie można żyć ale ona bez Ciebie jest szczęśliwa. najtrudniej kochać bez wzajemności
|
|
|
Kiedy uchyliłam drzwi do jego pokoju , zobaczyłam jak siedzi na kancie łóżka , z twarzą schowaną w dłoniach . Przykucnęłam przed nim , z poważną miną bo wiedziałam że coś się stało . Próbowałam odsłonić jego twarz , ale zapierał z taką siłą że nie dałam rady . - co się dzieje ? , szepnęłam najciszej jak się dało . Podniósł na mnie wzrok i patrząc mi głęboko w oczy odpowiedział łamiącym się głosem - zdradziłem cię - myślałam że grunt zawali mi się pod nogami , ale nie potrafiłam krzyczeć , płakać , uderzyć go w twarz . Usiadłam blisko niego , chwytając jego trzęsące się dłonie . Przyłożyłam jego głowę do klatki piersiowej tuląc go jak nigdy dotąd mocno . - Przepraszam , wiem dupek jestem , ale ja cię kocham a do niej , nic nie czuję , tak bardzo cię przepraszam . - Łzy z jego policzek spływały na moje dłonie , nie potrafiłam w tamtej chwili odpowiedzieć " ja ciebie też " , ale to była jedyna myśl w mojej głowie.
|
|
|
W swoim dotychczasowym życiu zawiodłam się już wiele razy. Na przyjaźni, na rodzinie, na szkole, na miłości. W zasadzie to całe życie sprawia Mi niemiły zawód. Zaczyna powoli Mnie do siebie zniechęcać. Tak, jakby coś próbowało powiedzieć Mi jesteś tu zbędna, odejdź ' . Czasem czuję się odrzucona i kompletnie niepotrzebna, bo bywa, że nie ma kogoś, kto mógłby przytulić i powiedzieć ' nie martw się. Przejdziemy przezto bagno razem.
|
|
|
w przyszłości zostanę policjantką, chociaż miałam całkiem inne plany. ale zostanę nią, zrobię Ci na złość. podejdę wtedy do Ciebie, uśmiechnę się ironicznie i zakuję w kajdanki. dożywocie masz jak w banku. odcierpisz to wszystko, co narobiłeś kilka lat temu tej małej, bezbronnej, zakochanej w Tobie na śmierć, dziewczynce.
|
|
|
|