Ma łzy w oczach, a przecież nigdy dotąd nie widziałam jak płakał. Nie chcę, żeby popłynęły, więc pochylam głowę i przyciskam usta do jego warg. Smakujemy skwarem, popiołami i smutkiem - niezwykły koktajl jak na tak delikatny pocałunek. Odsówa się pierwszy i uśmiecha bez wesołości.
-wiedziałem że mnie pocałujesz - mówi. -niby skąd? - sama tego nie wiedziałam. - Bo cierpię - wzdycha - to jedyny sposób na zwrócenie twojej uwagi
|