|
mrs.mruku.moblo.pl
powietrze ma chemiczny smak leczę strach oddechem z Twoich ust. zaciągam się kolejny raz i trzymam tak w płucach zapach Twój i boję się każdego dnia że pęknie nam
|
|
|
powietrze ma chemiczny smak, leczę strach oddechem z Twoich ust. zaciągam się kolejny raz, i trzymam tak w płucach zapach Twój, i boję się każdego dnia, że pęknie nam pod nogami lód, i co po drodze czeka na, nie chcę myśleć już.
|
|
|
ej. a jeśli pójdzie coś nie tak i siebie znać nie będziemy już, nie powiem jak mi Ciebie brak, bo nie ma takich słów..
|
|
|
moja wymarzona kobieta..? a więc moje "tak" jej "nie", mój "wschód" jej "zachód", moja "noc" jej "dzień", lecz moje "kocham" a jej "ja bardziej".
|
|
|
Twoje tosty z jajkiem sadzonym były ohah♥! dziękujęęę za takie mega śniadanko! ♥ :3
|
|
|
w moim wnętrzu tylko chłód, w ustach czuć popiołu smak.
|
|
|
wewnętrzny chłód w sercu, stres i brak strachu.
|
|
|
sekundy uciekają gdzieś razem z wiatrem, jak dalej tak pójdzie to popadnę w alienację. czas przelewa sie przez palce, leniwie.
|
|
|
nie czuję życia mimo faktu, że oddycham tlenem.
|
|
|
nie pierwszy raz zamykam się w sobie jak krwioobieg, podczas gdy okoliczności nie są zbyt dogodne.
|
|
|
wciąż mieszają mi się w głowie dobry humor i smutek, otoczony ciszą pustych dzielnic, wyludnionych ulic, przeraźliwie sennych osiedli. wpatrzony w niebo stoję w strugach deszczu, bez sensu wkurwiam się znów szukając pretekstów.
|
|
|
prześladuje mnie to pieprzone przeczucie, że nie wiem dokąd uciec, a jestem sam, więc dokąd wrócę? powoli niszczy mnie samotność, na spółkę z niepewnością odczuwam to - za mocno.
|
|
|
coraz częściej gubię się w przekonaniach, przez to zwalniam, czuję presję, która mnie dogania. zbieram myśli, lecz nie mogę wylać ich. nie ogarniam, ta sytuacja nie sprzyja mi, nie potrafię wyrazić swoich uczuć. mój stan emocjonalny wciąż tkwi w bezruchu, tracę kontakt z otoczeniem, może już skazany jestem do końca na niepowodzenie. nie próbuję na nowo żyć, tak odchodzą dni, przemawia przeze mnie kryzys osobowości. mam już tego dość, nie wytrzymam chwili dłużej, zapadam w sen i znów się w tej samej chwili budzę.
|
|
|
|