|
mogami-san.moblo.pl
Pani reputacja każe mi podejrzewać że z jej uroków korzystać może każdy dobrze sytuowany dżentelmen hahahaha
|
|
|
Pani reputacja każe mi podejrzewać, że z jej uroków korzystać może każdy dobrze sytuowany dżentelmen (hahahaha)
|
|
|
Po co to czytasz? Co Ci to da? Chcesz znać mój nastrój? Dotykam dna...
|
|
|
Zawsze pragnę dojść do celu, mimo wielu przeszkód, wierzę w to że DAM RADĘ
mimo bólu i cierpienia, którego doświadczyłem-NIGDY SIĘ NIE ZŁAMIE!
|
|
|
i wiesz , kocham Cię za to
że kiedy się złoszczę
na Ciebie i siadam dalej,
to Ty bez zastanowienia
siadasz koło mnie ,
przytulasz i mówisz ,
że kochasz ..
|
|
|
Tak ciężko jest płakać czując na sobie czyjeś spojrzenie, zwłaszcza jeśli przed tą osobą chce się ukryć łzy.
|
|
|
`Naprawde nie ma ludzi gorszych czy lepszych , sa tacy, ktorzy chca Ci pomoc albo chca Ci dopieprzyc
|
|
|
` 'gdy kobieta jest w wielkim gniewie, pocałunek nie pomoże. trzeba ją pocałować przynajmniej cztery razy.'
|
|
|
` Myślisz,że taki z Ciebie cwaniak?
Że jak idziesz i spojrzysz na mnie tymi swoimi brązowymi oczami,
puścisz ten swój uśmiech, który tak lubię, to na mnie działasz?
ku**a, masz racje.
|
|
|
Zupełnie inaczej jest, jeżeli masz kogoś, kto cię kocha. To ci daje setkę powodów, aby żyć. Ja ich nie mam.
|
|
|
On wtedy zaszedł mnie od tyłu kładąc swoje delikatne dłonie na mojej tali.
Z początku byłam wystraszona lecz kiedy poczułam Jego zapach strach minął,
a pojawiła się radość.Poczułam jak ustami muska moją szyje,
łaskotało więc odwróciłam się by na niego spojrzeć.
Nie był sam. Jego koledzy stali i gapili się komentując to co zobaczyli,ale on tego nie widział.
Widział tylko mnie,tak jak ja jego..Wspięłam sie na palcach by go pocałować,
lecz on odwrócił sie do tyłu z tym swoim łobuzerskim uśmiechem.
Gapiłam się na niego z rozdziawioną buzią nie rozumiejąc totalnie Jego zachowania,
po czym on przyciągnął mnie do siebie całując długo i namiętnie.-tęskniłem-szepnął,
ale tak by wszyscy usłyszeli.To była chwila,jeden krótki epizod w moim życiu,
którego nie zapomnę nigdy.On zapomniał.Odszedł..Zniknął..Pokochał inną..
Moją pieprzoną imienniczkę!
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu.
jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony.
- jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy.
podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce.
niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu.
ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze.
wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy.
- przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy.
- chciałem Cię przygotować ...
- na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy.
- na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok.
- na co?! - zaczęła krzyczeć.
- spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję.
- odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona,
wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu
|
|
|
|