|
misslisic.moblo.pl
odpisywałam Ci z pamięci nie widziałam klawiszy aż tak się upiłaś ?! nie . aż tak płakałam.
|
|
|
odpisywałam Ci z pamięci , nie widziałam klawiszy - aż tak się upiłaś ?! - nie . aż tak płakałam.
|
|
|
- nie rozumiem tej całej miłości - odezwała się do mnie młodsza siostra. spojrzałam na nią dosyć dziwnie. - ale o co chodzi? - spytałam. - no nie rozumiem tej miłości. najpierw ktoś kogoś kocha, potem nagle przestaje i kocha na przykład kogoś innego i zostawia tą pierwszą osobę, a ona się załamuje i nie potrafi tego zrozumieć. dlaczego tak jest? - powiedziała. zacięłam się. patrzyłam na nią i nie potrafiłam nic z siebie wykrztusić. w końcu powiedziałam: - nie wiem skarbie. przytuliłam ją. - wiem tylko to, że ta druga osoba na pewno bardzo cierpi i nie potrafi zapomnieć przez długi czas o tej miłości - przytuliłam ją bardziej do siebie i czułam jak moje oczy zaczynają łzawić.
|
|
|
zaciskasz pięści, podnosisz głowę i ze łzami w oczach szepczesz, że wszystko się ułoży.
|
|
|
- Widzisz ją ? - Widzę . - A znasz ją ? - A znam . - Nieprawda ... Wydaje Ci się, że ją znasz... Powiedz mi śmieje się ? - Owszem i to często . - Tak Ci się tylko zdaje . - Przecież wiem co widzę ! - Widzisz to, co chcesz widzieć ... Myślisz , że jest szczęśliwa ? - No raczej tak . - Pudło ... Uśmiech maskuje to co naprawdę w niej siedzi ... - Czyli co ? - Przecież twierdzisz , że ją znasz . Więc czemu pytasz ? - A nie wiem ... - Mało kto wie co naprawdę myśli , czuje , pragnie , lubi , kocha , nienawidzi , szanuje , jaka jest , bo wciąż udaje , że jest spoko
|
|
|
wróciła w piątek do domu, założyła za duży sweter i położyła się do łóżka. leżała i myślała o nim, przed oczami mająć jakąś laskę i jego uśmiechnięte oczy. była wściekła. po rozmowie z przyjaciółką napisała do niego. powiedziała, jak się czuję, gdy się nie odzywa i gdy jej nie przytula. on ją przeprosił, powiedział, że potrzebuje więcej czasu. po raz pierwszy zwrócił się do niej 'KOCHANIE'..
|
|
|
Nie będę płakała... - Powiedziała sobie, wycierając wilgotne już oczy.
|
|
|
Stojąc na pustej ulicy z rozmazanym tuszem, w czasie ulewy, paląc papierosa, wyśmiewała się z życia...
|
|
|
-I wiesz co? - spojrzała na swoje odbicie w lustrze nieprzytomnym wzrokiem. -Od dziś to wszystko pierdolę. - Kiwnęła głową i rozbiła lustro butelką whisky. A potem zaczęła żyć
|
|
|
Kazałam zabrać ją z moich oczu, krzycząc, że zaraz nie wytrzymam. nie byłam w stanie patrzeć, na kogoś kto zabrał mi powód do uśmiechu. kogoś, dzięki komu miałam powód do codziennego oddychania. gdyby mnie wtedy, od niej nie odciągnęli ... stałaby się sprawiedliwość. odebrałabym jej życie. tak samo, jak ona odebrała je mnie.
|
|
|
Siedziała na podłodze na środku pokoju. wokół niej leżały podarte fotografie. z jej oczu płynęły łzy. nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stanął on - powód jej płaczu. spojrzała na niego. jego oczy wbiły się w punkt lekko nad jej głową. - dlaczego? - wyszeptała - dlaczego to zrobiłeś? dlaczego mnie zdradziłeś? - jej szept przerodził się w krzyk - nienawidzę cię sukinsynie, nienawidzę! - zalana łzami, prawie nie mogła oddychać. - kochanie, naprawdę nie mogę z tobą być. - odrzekł z ironicznym uśmiechem. zbliżył się do niej i ją pocałował. - spierdalaj! nie chce cię widzieć - krzyknęła. on zaczął się śmiać i zostawiając jej żyletki na biurku, powiedział - tylko nie zrób sobie krzywdy, kochanie. - i wyszedł.
|
|
|
żeby pomóc sobie napisała na kartce : „ Jutro będzie lepiej ! „ - szkoda tylko, że co dzień ją czytała i miała tą samom nadzieje..
|
|
|
Wypijmy kieliszek tak bez okazji. Wylejmy łzy tak bez powodu. Roztańczmy świat dla zabawy. Zakochajmy się tak dla... nudy.
|
|
|
|