Czasami pewnych spraw i uczuć nie chcemy sami przed sobą przyznać. One próbują się wydostać z kącika naszego mózgu dokładnie zakneblowanego tysiącami zamków i w pewnej chwili, na moment, wydostają się. Zasypują nas lawinami obrazów i wspomnień, od których tak bardzo chcemy się odizolować. Udajemy obojętnych na te uczucia, nie pokazujemy przed innymi, co naprawdę chowamy w sercu, aż pewnego dnia sami zauważamy, że nie przezwyciężymy tego bez pomocy innych, że musimy zwrócić się o pomoc do przyjaciół, że bez tej pomocy ugrzęźniemy w brudzie i odorze gnijących, niewypowiedzianych słów, które tak trudno znaleźć, lecz trudno także pozostawić tylko dla siebie. I jeśli okaże się, że nasi przyjaciele nie są jedynie od śmiechu, pomogą nam. Pozwolą nam płakać na swoich ramionach, żeby tylko ulżyć nam w cierpieniu.
|