|
mietowyusmiech.moblo.pl
życzę Wam powodzenia mnie to będzie na szczęście dopiero za rok dotyczyło d
|
|
|
Niedzielna msza święta. Tego tygodnia wybrała się sama. W połowie mszy poczuła uczucie gorąca, zakręciło jej się w głowie i upadała . Po kilku minutach obudziła się na dworze . Powoli otwierając oczy ujrzała, nieziemsko zielone tęczówki, brązowe postawione na żel włosy i usta o malinowym kolorze. - Wszystko dobrze ? - pochylił się nad nią bardziej łapiąc za rękę. - Tak dziękuję .- odpowiedziała próbując wstać. - Ej ej powoli - krzyknął łapiąc ją w pasie. - pozwolisz, że odprowadzę Cię do domu. Uśmiechając się do niego kiwnęła głową na tak. To właśnie on pozwolił jej zapomnieć o ty dupku, który ranił ją na każdym kroku . / ciamciaramciaa
|
|
|
szła późnym wieczorem, wracała ze spaceru zdecydowanym krokiem na uszach miała słuchawki. skręciła w uliczkę przez którą miała jakieś 300m do domu, nagle podeszło do niej dwóch kolesi w ręce mieli po puszce piwa. nigdy wcześniej ich nie widziała. nie przepuszczała że za chwile stanie się piekło. zaczęło się szturchanie, próbowała uciec ale się nie udało. przewrócili ją na chodnik kopali, bili. wyzywali. tamtą drogą jak na złość nikt nie przejeżdżał nawet w oknach domów nie paliły się światła. ona nie miała siły płakać a co dopiero krzyczeć. straszny ból przeszywał jej ciało z nosa lała się krew. kiedy mężczyźni oddalili się ze słuchawek wydobywała się smętna melodia. a ona odeszła w taki brutalny sposób. //cukierkowataa
|
|
|
ubierałam kurtkę w szatni. byłam sama , gdy usłyszałam, że ktoś wszedł. odwróciłam się, to był On. stał tuż za mną. nasze usta prawie zetknęły się. odsunęłam się. 'kocham Cię. możemy zacząć od nowa?' wypalił prosto z mostu. zawsze czekałam na taką chwilę. teraz nie byłam pewna swoich uczuć. zamknęłam oczu, żeby zatrzymać łzy. nie udało mi się. On podszedł i przytulił mnie bardzo mocno. 'przepraszam' szepnął. podniosłam głowę. wtedy przybliżył swoje usta do moich. znów poczułam się dla Niego ważna . / mietowyusmiech
|
|
|
na fizyce nauczyciel nas wziął na plac zabaw. poszłam z wielkim grymasem, że co ja będę tam robić jak to dla małych dzieci. oczywiście plac załadowany małymi smerfami. usiadłam z kumplem na ławce. - chodź na konika. - zaczął mi ględzić. - chyba Cię stary pogięło. - odpowiedziałam robiąc dziwną minę. zaczął mnie ciągnąć za ręce i nogi. - no dobra idę, tylko daj mi spokój ! - zaczęłam drzeć się na całą mordę. szliśmy w stronę koników. - ale siara, masakra, co ja robię. - ględziłam pod nosem. usiadłam na tym czymś i bez jakiejkolwiek ochoty odpychałam się nogami, słuchawki z uszu co chwilę mi wypadały, przeklinałam pod nosem wkładając je do ucha. oparta o poręcz siedziałam z zamkniętymi oczami. nawet nie ogarniając kiedy jebłam na ziemię, na szczęście głośna muzyka nie pozwoliła mi słyszeć wszystkich śmiechów. tak, kocham mojego kumpla który zawsze mi narobi siary. / grozisz_mi_xd
|
|
|
forma szczęścia, które potrzebuję ma kształt Jego serca. / veriolla
|
|
|
-Czy są cukierki o smaku twoich pocałunków? / zakochana_wtobie
|
|
|
teraz to już nawet trudno mi się przyznać przed samą sobą, że Cię kocham . / mietowyusmiech
|
|
|
|