|
przez rok cierpiałem na jakąś chorobę mózgową, a zdawało mi się, że jestem zakochany
|
|
|
może za często do niej dzwoniłem. może powiedziałem jej za wiele o sobie. może popełniłem ten błąd, koszmarny błąd, przytulania się do niej w środku nocy i słuchania, jak oddycha. może pozwoliłem sobie za bardzo przy niej odpoczywać. może po raz pierwszy w życiu od czegokolwiek się uzależniłem
|
|
|
chciałbym zrozumieć człowieka, który skacze z szesnastego piętra i w locie krzyczy: nie ma śmierci. chciałbym zrozumieć drzewo, ktore w samym środku lata próchnieje. chciałbym zrozumieć mordercę,
który klęczy nad swoją ofiarą i płacze. chciałbym zrozumieć einsteina,który na łożu śmierci mówi: umieram.i nie wiem, co to wiatr. chciałbym zrozumieć mężczyznę,który stoi na czubku everestu i mówi: nie wiem,jak stąd zejść. chciałbym zrozumieć kroplę rosy,która mówi: boję się deszczu. chciałbym zrozumieć króla,który w chwili koronacji mówi: tak oto traci się wolność. chciałbym zrozumieć chłopaka,który podciął sobie żyły w stacji honorowego krwiodawstwa. chciałbym zrozumieć przyjaciela,który umarł dwa lata temu i do tej pory jeszcze nie wrócił. chciałbym zrozumieć faceta,który patrzy w lustro i mówi:to nie jestem ja.
|
|
|
umierałem zbyt wiele razy.
wierząc i czekając.
|
|
|
ja już nigdy nie nauczę się tego, aby ktoś był obecny. to już trwałe, mechaniczne uszkodzenie
|
|
|
czasem czuję się, jak gdybym był jednouszny, jednooczny, półsercowy..czasem wszystko mnie mija, żyję tylko połową siebie. a czasem znów jestem wielouszny, wielooczny, wielosercowy; po
prostu nie mieszczę siebie w sobie
|
|
|
ludzie siedzą latem do późnego wieczora i palą papierosy, szepczą, snują marzenia, flirtują i wiedzą w głębi serca, że nic ich lepszego w życiu nie spotka
|
|
|
to ciało jest mi już zupełnie obce. kiedyś było mi bliskie, było czymś, co pragnąłem mieć w dłoniach, marzyłem, aby leżeć obok niego, chciałem wdychać jego zapach, ale teraz, razem ze swoją zawartością, jest dla mnie po prostu jak pudło pełne rzeczy, które już do niczego nie służą, od których należy się odciąć, które jak najszybciej należy wynieść na śmietnik
|
|
|
ja po tych wszystkich latach to naprawdę chcę już zacząć inaczej żyć, mieć kogoś, kto może nie tyle byłby oparciem dla mnie, ale kto by mnie potrzebował i dla kogo mógłbym żyć, bo takie życie bez sensu jest straszne, nawet jeśli człowiek na co dzień robi coś, co go wciąga.
|
|
|
w dzień jest jako tako, ale w nocy zaczynam o niej myśleć. to wszystko zaczyna się właśnie w nocy. mam własne kino, ale ja z tego kina nie mogę wyjść. i to są właśnie moje noce.
|
|
|
zastanawiałem się i uznałem, że zostanę dobrym człowiekiem. przede wszystkim powiedziałem wszystkim, że wyjeżdżam na dwa tygodnie i nie będzie ze mną kontaktu. uczyniłem tak, gdyż nabrałem podejrzeń, że łatwiej być dobrym człowiekiem, nie utrzymując kontaktu z ludźmi.
|
|
|
było mi już wszystko jedno, a może byłem nawet dalej: już poza rozpaczą i już poza gniewem. ludzie nie wiedzą naprawdę, ile obojętności jest w nich i jak bardzo obojętne może się wszystko stać pewnego dnia; i dobrze, że nie wiedzą
|
|
|
|