|
potem było rozmaicie. tego wieczoru opowiedziałem ci wszystko. wszystko, co od lat zamknąłem w sobie. słuchałaś w milczeniu, ściskałaś moja rękę, wsłuchiwałem się w bicie twojego serca, już wtedy biły razem. żaden inny wieczór nie był taki piękny jak właśnie te: szary i rozpłakany. tak strasznie zmokliśmy. pamiętasz?
|
|
|
kiedy stoisz przede mną i patrzysz na mnie, cóż ty wiesz o moich wewnętrznych cierpieniach i cóż ja wiem o twoich. nawet gdybym upadł przed tobą i szlochając powiedział ci o moich, cóż więcej mógłbyś wiedzieć o mnie niż wiesz o piekle, kiedy ktoś opowiada, że jest gorące i straszliwe.
|
|
|
dobrze gdzieś mieć kogoś. choćby po to, by było komu opowiedzieć historię dnia, który właśnie z tego powodu warto było przeżyć.
|
|
|
zupełnie jakbym za pomocą listów próbował posklejać swoje rozsypujące się na kawałki życie.
|
|
|
płaczę. idę ulica i płaczę. łzy mi wchodzą do ust. a taki byłem wesoły nie tak dawno, tak sobie szedłem w podskokach wesoło. a teraz płaczę.
|
|
|
pamięć nie powinna mieć smutku sierści mokrego psa
|
|
|
wszystko, co kiedykolwiek kochałeś, odrzuci cię albo umrze
|
|
|
w sumie nie wiem jakie masz myśli związane ze mną, ale mam nadzieję, że się ich chociaż trochę wstydzisz
|
|
|
jestem typem emocjonalnym, interesują mnie wzruszenia
|
|
|
kiedy po raz pierwszy ktoś zacznie rozdeptywać ci palce, myślisz, że to nieprawda, a potem przychodzi zdziwienie, że człowiek może coś takiego zrobić z drugim człowiekiem. ale nie bardzo masz czas to przemyśleć, bo właśnie oddają ci mocz na twarz i ty znowu myślisz, że to nieprawda, bo przecież ten człowiek rozkraczony nad tobą ma takie samo serce, nerki i ten sam wstyd.
|
|
|
jesteś zupełnie w stylu Dostojewskiego, obrzydliwy i sympatyczny równocześnie
|
|
|
z kim tak ci będzie źle jak ze mną
|
|
|
|