|
martusiaaa.moblo.pl
Wpatrując się w niebo myślałam jak wiele chwil spędziłam z Tobą patrząc na to samo niebo na ten sam błękit...
|
|
|
Wpatrując się w niebo myślałam jak wiele chwil spędziłam z Tobą patrząc na to samo niebo na ten sam błękit...
|
|
|
Chciałam podejść do Ciebie powiedzieć że znów chce być twoją księżniczką...
|
|
|
I czułam że grunt pod nogami mi się sypie z każdą minutą bez Ciebie...
|
|
|
siedzieliśmy w milczeniu. nie mogłam znieść, rozdzierającego mnie bólu w klatce piersiowej. wstałam podeszłam, do drzwi i otwarłam je na oścież. kazałam mu wyjść. przymrużył oczy, na znak, że nie rozumie, o co mi chodzi. - zawsze tak robił. krzyknęłam 'wypierdalaj'. nadal nie rozumiał. nie mogłam się powstrzymać. nie potrafiłam, dalej dusić w sobie tych wszystkich sprzecznym emocji. wybuchnęłam spazmatycznym płaczem. nie wiedział co się dzieje. podszedł. chciał mnie przytulić. zaśmiałam się mu w twarz, wyrzucając jakim jest kretynem. szepcząc jak bardzo go kocham. stanowczo, za bardzo aby pozwolić mu zostać
|
|
|
wstaję o czwartej nad ranem i boso, spaceruję po trawie. popijając tanie wino, czekam na wschód słońca. uwielbiam je. z każdym nowym dniem, przychodzą nowe nadzieje
|
|
|
Jeśli chciałeś, żeby bardziej bolało, to gratuluję - udało Ci się. Teraz już Cię nienawidzę. I to z całego serca tak, jak może nienawidzić bezgranicznie zakochana kobieta. Wywróciłeś wszystko do góry nogami. I wiesz, nienawidzę Cię za to, że nigdy nie patrzyłeś na mnie, ale w moją stronę. Teraz już nawet tego nie robisz. Nienawidzę Cię za ten Twój spokój wewnętrzny, gdy we mnie wszystko się łamie. I wiesz czego jeszcze nienawidzę? Tej Twojej pewności siebie, lecz teraz mogę się jej oprzeć bo jestem na tyle silna. Nie chciałam być tym człowiekiem, którym teraz stałam się przez Ciebie. Zimna, oschła, bez uczuć. Może i dobrze i liczy się to dla mnie, że Tobie już na pewno nie podlegnę. Ani Tobie, ani nikomu innemu. Po części mogłabym Ci za to podziękować ale... jesteś frajerem. ;]
|
|
|
byłam twoją sanitariuszką, gdy ona cię raniła. całodobowa panią psycholog, gdy wyrzucałeś z siebie wszystkie krzywdzące słowa rzucone w twoim kierunku. przewodnikiem, który wskazywał ci szlak, gdy się zgubiłeś. darmową dzi.wką w chwilach zapomnienia. a wszystko to tylko po to, by usłyszeć, że jestem twą najlepszą przyjaciółką.
|
|
|
zapomnę, tak jak prosiłeś. więcej nie odbierzesz telefonu ode mnie, ani nie przeczytasz wiadomości, nadanej z mojego numeru. ale proszę, nie rzucaj mi się na szyję, po tygodniu, jak to zwykle masz w zwyczaju. bo kolejnego 'come back', nie będzie. wyrosłam ze zdewastowanych zabawek
|
|
|
czasami brakuje mi słów, by opisać to w jakim stanie się znajduję. czasami, płaczę na tyle zachłannie, że nie potrafię złapać oddechu. zdarza mi się, sprzeczać z własną podświadomością. nie jestem idealna. i wcale nie zamierzam, być/ abstracion
|
|
|
Twój pocałunek, sprawia mój oddech coraz płytszym. zatrzymuje moje, niemal niewyczuwalne tętno. powstrzymuje bicie, mojego serca. muszę przyznać, że ta kilku sekundowa śmierć, jest całkiem przyjemna
|
|
|
zmieniłam się. nie dość, że uodporniłam się na miłość, to jeszcze mam awersję na moją ulubioną, zieloną herbatę
|
|
|
|