Najgorzej jest wieczorami, kiedy zmęczona dążeniem do szczęścia, czekając aż ktoś mnie pocieszy zdaje sobie sprawę, że jestem tak cholernie nikomu niepotrzebna.
Znowu mam nadzieję, że jutro coś zmienię. Że stanie się coś takiego, co pozwoli mi zapomnieć o wszystkich kłopotach, że zjawi się taki ktoś, kto odwróci moi życie do góry nogami i sprawi, że będe się więcej uśmiechać.