Szła wieczorem po ulicy... Nie było nikogo tylko ona,muzyka i myśli. nie czuła się samotna wręcz przeciwnie była szczęśliwa.. Doszła do torów i pociąg nadjechał ona uśmiechając się staneła i pomachała krzycząc: kocham go.!... pociąg przejechał a on głupi myślał że ona chce sie zabić... gdy go zobaczyła podbiegła a on ją przytulił tak mocno jak nigdy jeszcze.♥ //mwgp
|