|
malajayep.moblo.pl
Uwielbiam
|
|
|
|
Co byś zrobił, gdybym Ci powiedziała, że przez Ciebie przepłakałam setki nocy? Że jestem zazdrosna o każdą dziewczynę która się koło Ciebie kręci? Że, jak wracam ze szkoły do domu to idę okrężną drogą, bo Ty tamtędy chodzisz? Że codziennie szukam Cię wzrokiem w tłumie uczniów? Że patrzę na Ciebie i mam ochotę skakać z radości jak Ty spojrzysz na mnie? Że mam ochotę wplątać palce w twoje brązowe włosy? Że w Twoje oczy mogę się patrzyć godzinami? Że co noc mi się śnisz? Co być zrobił, gdybym Ci powiedziała, że Cię kocham?
|
|
|
|
patrz, to tak cholernie frustrujące - że w jednej chwili człowiek jest przy Tobie, a za chwilę Go już nie ma. że jeszcze kilka minut temu ufałaś mu bardziej niż sobie, mówiłaś wszystko, i uśmiechałaś się dzięki Niemu - a On nagle zniknął. i ta Jego nieobecność uderza w Ciebie z każdej z możliwych stron - bo przecież obiecał być zawsze, i pomagać, nawet w najgorszych chwilach. bo przecież byłaś w stanie dać sobie uciąć za Niego rękę, a teraz? zostałaś sama, ze smutkiem na twarzy, i tak ogromnym żalem, który rozpierdala od środka Twoje serce, które zdążyło się w to wszytko zaangażować, zbyt mocno.
|
|
|
|
był na wyciągnięcie ręki, a mimo to niedostępny niczym wytwór mojej wyobraźni .
|
|
|
pozwolę Ci odejść. pozwolę. ale najpierw patrząc mi prosto w oczy, wykrzycz, że nic nie znaczę. wykrzycz, że nawet to kiedy wtulałam się w Twój dwudniowy zarost było nieporozumieniem. pozwolę Ci odejść. pozwolę, jeżeli mi udowodnisz, że postępujesz zgodnie z sercem. że nie stawiasz się mu na przeciw ze względu na swoją chorą dumę, tym samym odbierając mi szansę na szczęście. / selektywnie
|
|
|
To blednie, kiedy jesteś pijany i samotny
Nie dostrzegam juz w twoim sercu siebie
powtarzam sobie, ze juz nie czujesz tego co wczesniej
I to jest ciężkie.
|
|
|
Chce mieć codziennie ten stan obojętności, jak ostatniego wieczoru, gdy mogłam odpłynąć, wbić sobie krzywą fazę, być na tym jebanym haju, mogłabym ci wtedy powiedzieć o wszystkim, nie przejmując się ani trochę, niestety, kurwa nie mogę.
|
|
|
Nie potrafię tego zrozumieć. Tej nieobecności. W jednej minucie jest człowiek, a w drugiej już go nie ma. Najpierw opowiadasz mu wszystko o sobie, o planach jakie masz, zna Cię lepiej niż Ty sam siebie, a potem tak nadzwyczajnej w świecie, nie masz w ogóle do niego dostępu. Stojąc obok Ciebie czujesz, że jest jakiś obcy, a przecież taki nie był, pamiętasz go. Pamiętasz wszystko co z nim związane. Jesteś przesiąknięta wspomnieniami, aż do szpiku kości. Nie możesz pojąc tego dlaczego to wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Wciąż myślisz, że to jest jakiś głupi żart, że on niebawem wróci, że to wszystko się skończy i okaże jednym wielkim nieporozumieniem / thirsty
|
|
|
Twierdzisz, że znasz mnie doskonale. dlaczego nie dostrzegasz, że cierpię? nie widzisz, że moje oczy straciły swój blask? myślisz, że u mnie wszystko w porządku? czuję się kiepsko, wręcz tragicznie. okrutna rzeczywistość sprawiła, że straciłam wiarę w siebie i ludzi. potrzebuję Cię. przytul mnie jak kiedyś. nie chcę stracić jedynej relacji, na której mi zależy. usiądź obok i porozmawiajmy. pośmiejmy się z głupot i urońmy kilka łez. pocałuj mnie w czoło. chcę być ważna, najważniejsza. chcę być Twoja. chcę być przy Tobie, dla Ciebie i na zawsze. / waniilia
|
|
|
Jednego dnia spieprzyła się moja podstawa pod nogami, kilka dni to była walka ze sobą aby jakoś dac rade, nieprzespane noce popieprzone myśli, nadzieja jak u dziecka ze wszystko się ułoży, z każdym dniem starałam się bardziej ogarnąć i postarać się o to walczyć, kiedy nagle dotarły do mnie słowa definitywnie 'to koniec' chcialam o wszystkim zapomnieć i wyrzucić wszystkie emocje, a po kilku dniach ktos znów postanpwil rozpieprzyc mój malutki spokój, znów wróciła nadzieja ta szmata robi mi w głowie szaleństwo, wiem ze kocham i teksnie jeszcze bardziej. Ale to wszystko w końcu mnie zniszczy.
|
|
|
|
Gdyby dziś wyświetlacz telefonu zamigotał, a na ekranie pojawiłoby się jego imię, zapewne pomyślałabym, że to żart. Przez chwilę siedziałabym z komórką w ręku, zastanawiając się, czy to nie jest jakiś popieprzony sen. Może zaczęłabym skakać z radości albo płakać, że wszystko mam przed oczami na nowo. Może krzyczałabym, biegnąc powiadomić o wszystkim mamę albo po prostu, odblokowując klawiaturę, szepnęłabym do siebie, że mimo wszystko nigdy nie przestałam go kochać.
|
|
|
|
Kiedyś, po jakimś czasie, spotkamy się w kawiarni albo w metrze. Będziemy próbowali się nie rozpoznać albo nie zauważyć, szybko odwrócimy się od siebie. Będziemy wstydzili się tego, co stało się z naszym “my”, co z niego zostało. Nic. Dwoje obcych sobie ludzi ze wspólną pozorną przeszłością, której tak długo i tak bezwstydnie pozwalali się okłamywać.
|
|
|
|