|
nie musisz mi robić pierścionków z trawy, mówić, że jestem wyjątkowa i, że mnie kochasz jak żadną inną.
po prostu bądź przy mnie. to wystarczy.
|
|
|
podszedł do niej przytulił mówiąc. - Kocham Cie. wiedział, że to wystarczy, zawsze wystarczało, przecież pokochała skurwysyna.
|
|
|
i może trochę pusto, i znowu jest rano, i znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają.
|
|
|
trzynasty tom szczęścia, wers szesnasty :
'gdy poziom szczęścia opada przez mężczyznę idź do baru i się napierdol, mała. '
|
|
|
wyidealizowany skurwiel bez serca, z pustą butelką taniego wina w ręce i zużytą gumką w kieszeni podartych spodni.
|
|
|
gdybyś chociaż raz zabiegał o moje względy, kiedy tak cholernie mi na Tobie zależało, to może teraz nie byłoby za późno.
|
|
|
i wiedz o tym kurwa, że kiedyś nie ujrzysz mnie już nigdy więcej. ja tez się nie pożegnam. Odejdę, przepadnę. będziesz mógł już całkowice wymazać mnie z pamięci.
|
|
|
mam ochote kurwa odejść, gdzieś iść i z miejsca spalić wszystkie mosty, wyjść i tu nie mieszkać, cisnąć telefon o chodnik, widzieć go w drobnych częściach.
|
|
|
znów naszła mnie chęć pozbycia się stąd przeszłości,
ale to nierealne, skoro nie umiem pożegnać się nawet z tak błahą rzeczą jak zdjęcia.
przeklęte sentymenty.
|
|
|
'rozbierasz spojrzeniem. ubrania rozrzucone po podłodze i cichy jęk. bliskość ciał.
duszno, coraz bardziej. nie mogę oddychać. serce rozedrgane niczym dziki ptak w klatce.
zamknij oczy. nie możesz ich otworzyć, bo gdy to zrobisz wszystko zniknie. znikną porozrzucane ubrania i drżenie serc. zostanie tylko pustka. i wciąż niespełnione nadzieje.
po prostu zabierz swoje rzeczy i wyjdź. teraz.'
|
|
|
wyobraźnia zazdrosnej kobiety nie zna granic.
|
|
|
|