 |
magiczna_nadzieja.moblo.pl
Nigdy nie bali się co przyniesie jutro... Wiedzieli że razem przetrwają wszystko. 3
|
|
 |
` Nigdy nie bali się co przyniesie jutro... Wiedzieli, że razem przetrwają wszystko. < 3
|
|
 |
` Rano..
budząc się, pierwszą rzeczą nie był prysznic, nie była kawa, lecz panicznie szukanie telefonu. nic. skrzynka odbiorcza była zawsze pusta.
|
|
 |
` w twarz zaśmiać się światu tak donośnie, bezczelnie ! .
|
|
 |
` - popatrz.!
- co to?
- miłość.
- dlaczego się od nas odwróciła i idzie w drugą stronę.?
- chyba nie jesteśmy dla niej stworzeni
|
|
 |
` w niebie leczę duszę z silnego przedawkowania rzeczywistości..
|
|
 |
` Puszczamy z dymem całą naszą pieprzoną przeszłość.
|
|
 |
`
Miał być jej impulsem. Tą jedną iskrą, który sprawi, że spłonie. Że się zatraci, że świat przestanie mieć znaczenie. Że będzie jak ogień, że spali przeszkody, zniszczy zwątpienie, pochłonie przeciwności. Zamiast tego był wiadrem zimnej wody.
|
|
 |
` Uwielbiałeś niebieski i czarny. To interesujące, wiesz? Idealnie pokrywa się z Naszą sytuacją.
Stworzyliśmy sobie niebo na ziemi. Nieksazitelnie błękitne, bez ani jednej chmurki. Aż nagle pojawiły się ich dziesiątki. Setki, tysiące przeraźliwie czarnych chmur, zapowiadających jedynie deszcz łez. I słońce też zniknęło gdzieś za horyzontem. Nagle zaszło. Było symbolem naszych serc, które stały się jednością.
Teraz, gdy jestem sama, Słońce wzeszło tylko do połowy. A i nawet ta jedna druga połyskuje bardziej nieutralnymi odcieniami, intensywną czernią, zamiast ciepłymi barwami Naszej Miłości..
|
|
 |
` Spacerujmy niebem pękającym z nadmiaru miłości!
|
|
 |
` na szafce, tu obok przy drzwiach niedokończona paczka fajek, nasze radio wciąż gra - a ty odchodzisz trzydziesty raz.
|
|
 |
` -przepraszam.
-za prawdę się nie przeprasza..
|
|
 |
` Boję się, ze odrzucając Ciebie, ponownie pozbawię się szansy na szczęście.
|
|
|
|