Bo kolejny raz zebrałam wszystkie siły, stanęłam na parapecie otwartego okna i krzyknęłam, że będzie dobrze. Czułam bowiem, że nadszedł ten moment, kiedy wiara przestaje tłamsić moje wnętrze zamieniając się w działanie. Dzika radość wstąpiła w moje serce, które poczuło, że pora walczyć. 34 minuty później zepchnąłeś mnie z parapetu.
|