|
magical_fate.moblo.pl
Teraz się pozbierałam. Nie jestem już tak perfekcyjna jak wcześniej nie potrafię już tak pięknie żyć nie potrafię szczerze się śmiać. Ale jestem. Wstaje z łóżka żeby pr
|
|
|
Teraz się pozbierałam. Nie jestem już tak perfekcyjna jak wcześniej, nie potrafię już tak pięknie żyć, nie potrafię szczerze się śmiać. Ale jestem. Wstaje z łóżka żeby przeżyć kolejny cholernie pusty dzień. Nie utrudniaj mi tego. Nie wracaj.
|
|
|
przyjaźń to miejsce, w którym człowiek czuje się wyjątkowo bezpieczny. w kontakcie z przyjacielem nie muszę udawać kogoś innego i przekonywać go, że zasługuję na jego przyjaźń. nie potrzebuję dowodzić, że jestem mu wierny. wszystko to jest oczywiste dla obu stron. przyjaźń daje poczucie bezpieczeństwa podobne do tego, jakiego doświadcza dziecko w ramionach kochających rodziców. przyjaciel szanuje mnie pomimo tego, że lepiej niż inni ludzie zdaje sobie sprawę z moich ograniczeń i trudności. właśnie dlatego dzielę z nim nie tylko moje radości i sukcesy, ale także troski i chwile bezradności. Ciesze się, że Cię mam. W ♥
|
|
|
Co można powiedzieć, gdy Twoja przyjaciółka zrywa ze skurwielem i przychodzi wypłakac się na Twim ramieniu?Przychodzą mi do głowy wszystkie używane w takiej sytuacji komunały w rodzaju:'Zasługujesz na coś lepszego','spotkasz kogoś innego' czy 'On Cię nigdy dobrze nie traktował'.Lecz sama wiesz,że nic wtedy nie może poprawić człowiekowi nastroju.
|
|
|
Mówili, że powoli, małymi kroczkami ruszyłam do przodu. Głupcy. To czas sprawiał takie wrażenie. Zestarzałam się o kolejny rok, wyostrzyły się nieco moje rysy twarzy, a ciało nabrało bardziej kobiecych kształtów, ale prócz tego, nic więcej się nie zmieniło. Moje serce wciąż stało w tym samym miejscu na mapie moich marzeń. Wciąż pragnęło jego, a rozum wciąż nie mógł tego pojąć. Nic się nie zmieniło. Widzieli co chcieli widzieć, ślepi na prawdę i ból.
|
|
|
każdy chyba w życiu posiadał człowieka, z którym łączyła go tak cholernie dziwna więź. i nie było to uczucie - absolutnie. było to coś w rodzaju przywiązania, chęci powiedzenia wszystkiego - było to takie dziwne 'coś' czego nie da się zapomnieć nigdy.
|
|
|
Najbardziej boli wyrwanie pierwszego mleczaka, przedłużone lekcje, pierwsze roztopy śniegu, ostatni dzień wakacji, zimna woda w jeziorze, zła ocena ze sprawdzianu, na który uczyliśmy się cały dzień, odwołany melanż, zimne dni w lato, złe wspomnienia, koszmary, złamane obietnice, krytyka z ust najlepszego przyjaciela, najgorsze z możliwych dań na obiad akurat wtedy, kiedy jesteśmy głodni, ostatni prezent pod choinką, kiedy ktoś zapomni o naszych urodzinach, brak odpowiedniego rozmiaru bluzki, która się nam podoba, dzielenie szkolnej ławki z największym wrogiem, brak 'ciałowej' kredki w nowym zestawie, ostatnie ciastko w opakowaniu, wyczerpujący wf na pierwszej godzinie lekcyjnej, brak dostępu do internetu, zero kasy na koncie, wiadomość, że szkolne ciacho ma dziewczynę, słowa, w które wierzymy mimo świadomości, że są i zawsze będą bez pokrycia i jeszcze serce rozbite na tysiące drobnych elementów przez osobę, którą kochamy i która - podobno - kochała nas nad życie.
|
|
|
I znów mama i tata pytają czy mam chłopaka, a ja tylko cicho odpowiadam 'nie', bo nie mam siły mówić im, ze mogłabym ich mieć na pęczki, ale tylko ten jeden, którego chce najbardziej na całym świecie po prostu mnie olał ...
|
|
|
`uśmiechaj się mimo wszystko, to najbardziej wkurza ludzi, którzy życzą Ci źle`
|
|
|
- Ja go dalej kocham ...
- Daj sobie z nim spokój .
- Dlaczego ?
- Bo on Cię zranił, a Ty go jeszcze kochasz .
- Ale, ...
- Daj spokój .
- Taka mądra jesteś ? A ja od kilku lat próbuję Cię przekonać żebyś przestała palić. Ty mówisz, że nie łatwo skończyć nałogu ! Ja też nie mam łatwo ! Ja go kocham ! To mój nałóg ! Rozumiesz już ?
|
|
|
Nie zasłużył na to,
aby wiedzieć,
że Go kocham.
|
|
|
Pewien wykładowca trzymając w ręku dwudziestodolarowy banknot, rozpoczął zajęcia od pytania:
- Czy ktoś chce ten dwudziestodolarowy banknot?
Podniósł się las rąk, lecz wykładowca dodał:
- Zanim go oddam, muszę jeszcze coś zrobić - po czym zmiął go z całej siły. - Czy ktoś nadal go chce?
Wciąż widać było podniesione ręce.
- A jeśli zrobię to? - spytał, po czym cisnął nim o ścianę, zaczął obrzucać wyzwiskami i deptać. Wreszcie podniósł zabrudzony, sponiewierany pieniądz i powtórzył pytanie. Nadal w górze było mnóstwo rąk.
- Nigdy nie zapomnijcie tego, co widzieliście - powiedział wykładowca. - Niezależnie od tego, co zrobię z tym banknotem, zawsze będzie wart dwadzieścia dolarów. W życiu często bywamy poniewierani, deptani, upokarzani i obrażani, a mimo wciąż jesteśmy tyle samo warci.
|
|
|
|