 |
magdapolak1998.moblo.pl
co się stało ze napisałeś ? przypomnialem sobie że cie kocham
|
|
 |
- co się stało ze napisałeś ?
- przypomnialem sobie że cie kocham
|
|
 |
- chcesz mi dać buziaka w policzek ?
- policzki są zbyt blisko ust, jeszcze bym się poślizgną
|
|
 |
- wyrzuć tego szluga. - powtarzałam mu już czwarty raz. śmiał się pod nosem patrząc mi prosto w oczy. - czy ja nie po polsku mówię do chuja? - krzyknęłam próbując mu go wyciągnąć z ręki. - głośniej kurwa. - syknął popijając piwo. - obiecałeś mi , że to koniec z nałogami. ja wiem , że ciężko jest rzucić palenie czy odzwyczaić się od picia piwa ale co innego gdybyś się starał. wiesz co to jest obietnica? myślałam, że bierzesz to na poważnie. - mówiłam ciągiem. - powiedziałam Ci, że jeśli z tym nie skończysz odchodzę, pamiętasz? - dodałam. - pamiętam. - odpowiedział szybko. - i co? - zapytałam. - gówno, w dupie to mam. - zaśmiał się wypuszczając dym prosto na moją twarz po czym odwracając się na pięcie odszedł szyderczo się śmiejąc
|
|
 |
Ej szczęście. już dawno przestałam bawić się w chowanego. możesz wyjść?
|
|
 |
rozległ się dźwięk ulubionej piosenki. obracał telefon w palcach, wsłuchując się w jej słowa. oczywiście nie odebrał. po chwili telefon umilkł. minęła minuta, dwie, trzy. znów dzwoniła. "czy nadal nie zrozumiała, że to był definitywny koniec? " - pytał sam siebie. nie odbierał już szóstego z rzędu połączenia. po dziewiątym nie wytrzymał i rzucił telefonem o ścianę. ten rozleciał się na kilka części, natychmiastowo milknąc. leżał tam, na podłodze, a on walcząc z myślami usiadł na łóżku. czego chciała ? dlaczego tak uparcie dzwoniła ? nie wiedział i nie chciał się dowiedzieć. zostawiając telefon w częściach, zasnął. tej nocy męczyły go koszmary. o świcie wstał, zebrał telefon, odnajdując ponad trzydzieści połączeń i wiadomości głosowych. odsłuchał kilka z nich, więcej po prostu nie dał rady. "potrzebuje cię", "umieram", "oddzwoń, proszę". "już nie mogę" - plątaninę podobnych słów słuchał przez około 10 minut. wiedział, że to jego wina. o jej śmierci dowiedział się z radia.
|
|
 |
siedząc przed komputerem, wciąż jeszcze w piżamie, gapiłam się tępo w ścianę. łyżka za łyżką, jadłam nutellę, aż do słodkiego obrzydzenia. pakując w siebie kolejne kalorie, oderwałam zaszklony wzrok od ściany i spojrzałam na ekran komputera. wolny internet wreszcie zatrybił i otwierał stronę facebooka. odłożyłam prawie pusty już słoik, oblizałam brudne z czekolady palce. nadrabiając zaległości, przeglądałam główną stronę. w moje oczy rzuciło się serduszko występujące przy każdej zmianie statusu. zamrugałam kilka razy. byłam pewna że wzrok wcale mnie nie myli. był w związku. ciężko opadłam na fotel i zakryłam oczy dłońmi. roześmiałam się głośno. do pokoju wbiegła moja siostra z pytaniem co się stało. nie odpowiedziałam. śmiałam się dalej, aż po chwili mój śmiech zmienił się w płacz. podeszła do mnie i po jednym rzucie oka na monitor, zrozumiała. objęła mnie mocno, a ja wylewając ostatnie łzy, dziękowałam Bogu, że jest osoba, na którą zawsze mogę liczyć.
|
|
 |
A gdy mikołaj spyta , czy byłam w tym roku grzeczna odpowiem : ' może i nie . Ale , kurwa , zobacz ile w tym roku wycierpiałam . No , kurwa , zobacz !
|
|
 |
zaparzyłam sobie kawę i spokojnie usiadłam na kanapie. wzięłam na kolana laptopa, po czym zaczęłam odwiedzać wszystkie swoje ulubione strony. w głośnikach leciał dobry rap, a w telewizji kolejne puste wiadomości. siedziałabym tak do czasu, gdyby do pokoju nie wpadli przyjaciele z wielkim tekstem ' śnieeg kurwa, a ty w domu siedzisz? ! ' . nie ubierając nawet bluzy ani butów, w bokserce i skarpetkach wybiegłam przed dom łapiąc na język płatki miłości, które dokładnie rok temu On podawał mi doustnie.
|
|
 |
o której Alan kończy lekcje? - o pierwszej, coś po drugiej, około trzeciej albo czwartej, ewentualnie o piątej. - no tak, po co pytam.
|
|
 |
dlaczego tak lubię chodzić po szkolnych korytarzach? bo gdy tylko przechodzę koło niego i widzę ten jego uśmiech albo sposób w jaki na mnie patrzy, to mój dzień staje się fantastyczny i nawet jedynka ze sprawdzianu z niemieckiego nie dałaby rady go zepsuć.
|
|
 |
- Kosiasz mnie ? - Nie. - Pf. A ciałem Ci liziaka daś. - No kocham ! - Telaś to za póśno. - Poważnie Cię kocham. - Dobla, dobla . powieć, że liziaka ściałaś : D
|
|
 |
gdy pierwszy raz spojrzałam w Twoje urocze, niebieskie oczy zrozumiałam, że już nie potrafię bez Ciebie żyć. wpadłam po uszy, od pierwszego wejrzenia. zostałeś całym moim sercem, nie mogłam spać, nie mogłam jeść. tego dnia kiedy dowiedziałam się, że czujesz to co ja byłam w siódmym niebie, bo wiesz, bez Ciebie moje istnienie na ziemi nie miało by żadnego sensu.
|
|
|
|