 |
magdapolak1998.moblo.pl
Krzycz.! Ale co? Obojętnie.! Kocham Cię Agresywniej.! Kocham Cię kurwa !!XD
|
|
 |
-Krzycz.!
-Ale co?
-Obojętnie.!
-Kocham Cię
-Agresywniej.!
- Kocham Cię kurwa !!XD
|
|
 |
- zmienisz dla mnie status na fejsie?
- tak, na 'wdowa'
|
|
 |
-Ja Cię naprawdę bardzo lubię.
-No to mamy problem, bo ja Cię kocham.
|
|
 |
nie zaczynam zdania z dużej litery, nie noszę spódniczek, nie składam ciuchów, nie mam setki par butów, nie umiem zachowywać się poważnie, nie znam się na motorach, nie jestem dobra z matmy, nie lecę na pierwszego lepszego, nie okazuję smutku, nie jestem opanowana, nie myślę logicznie, nie czytam w myślach, nie mam słit zdjęć, nie potrafię Cię pocieszyć, nie interesują mnie związki na góra dwa miesiące, nie jestem piękna, nie lubię tandetnych tekstów, nie śmieszą mnie wszystkie żarty, nie powiem Ci czemu płaczę, nie jestem wysoka, nie jestem nieśmiała, nie chodzę na solarium, nie mam na Ciebie dobrego wpływu, nie jestem miła, nie stoję godzinami przed lustrem, nie zadaje się z kimś dla zakładu, nie zapominam, nie jestem cierpliwa, nie jestem wyrozumiała, nie obchodzi mnie Twoja kasa i nie umiem gotować. kochasz mnie mimo wszystko?
|
|
 |
Na ogół jestem szczęśliwa bo generalnie nie mam powodów do smutku. Ale przychodzą takie dni kiedy wkurwia mnie wszystko , kiedy wraca cała moja przeszłość. Czuję się wtedy taka bezradna , bezsilna , mam ochotę płakać. Kładę się wtedy na łóżku , zakładam słuchawki i puszczam muzykę na full. Dokładnie wsłuchuję się w bit , analizuję każde słowo , każde zdanie , wczuwam się w to i ogarniam dany przekaz. Jestem wtedy głucha na wszystko wokół na cały ten burdel który mnie otacza
|
|
 |
gdy byłam młodsza kochałam się w każdym koledze mojego brata. Jednemu to nawet powiedziałam, a on mnie wyśmiał. płakałam jakieś 6 min po czym stwierdziłam, że jego brat jest fajniejszy. miałam 7 lat i serce, które każdego dnia kochało kogoś innego.
|
|
 |
Wiedziała, że ten dzień będzie wyjątkowy. Na randkę z nim szykowała się już od dwóch godzin. Ostatni raz pociągnęła rzęsy tuszem i wybiegła radośnie. Siedział już w parku z różą. Kiedy ją zobaczył - oniemiał. "wyglądasz nieziemsko" powiedział. Spacerowali, rozmawiali, a na koniec szli razem przytuleni. "wiesz, każda minuta bez ciebie, wydaje się być godziną..." powiedział wiedząc, że niedługo muszą się rozstać i chcąc czy nie, będzie musiał wypuścić ją ze swoich objęć... "każda godzina z Tobą mija tak szybko jak minuta" westchnęła i uśmiechnęła się, żeby jakoś go pocieszyć
|
|
 |
Wpadła na niego idąc przez miasto. Był z kolegami, ona jak zwykle unikała go wzrokiem. Zaczęła nucić pod nosem piosenkę dudniącą jej w uszach byleby tylko pokazać jak jest on jej obojętny,a on zostawił śmiejących się kolegów i podszedł do niej patrząc smutno. Chciał ją przytulić, lecz ta odsunęła się. - Zbyt długo czekałam, wybacz. - szepnęła zostawiając go samego.
A on już od dłuższego czasu planował dać jej pierścionek - dowód jego wielkiej miłości. Jak na ironię losu planował zrobić to w momencie, w którym wszystko się chrzani. Zrozumiał, że nie jest tym jedynym, że nie w głowie jej tak poważne plany. Został sam - zraniony na zawsze.
|
|
 |
Pamiętam dzień,w którym pierwszy raz do mnie napisałeś.Byłam zaskoczona,ale i szczęśliwa.Nie mogłam uwierzyć,że ktoś taki jak Ty mógłby zainteresować się moją osobą.Ale tak było..Pamiętam naszą pierwszą rozmowę,spotkanie..w końcu nasz pierwszy pocałunek..Pamiętam wszystko choć od naszego ostatniego spotkania minął prawie miesiąc , miesiąc , który odmienił moje życie,który przewrócił je o 180 stopni,który rozpieprzył wszystko co było tak poukładane..Dziś to ja spędzam samotne wieczory, to ja płacze w poduszkę i śpie z pluszakiem nazwanym Twoim imieniem.. zrobiłabym wszystko by móc choć na chwilę utonąć w Twoich ramionach i zatopić swoje usta w Twoich wargach
|
|
 |
wiedziałam, że go tam zastane. każdy sobotni i niedzielny wieczór spędzał z kumplami na deskach pod pobliskim supermarketem. nie rozmawiałam z nim prawie dwa miesiące, ciężko było się przełamać, ale w dupie miałam honor i godność kobiecą. to był dół, załamanie, najzwyczajniej w świecie sobie nie radziłam. na początku mnie nie zauważył, usiadłam na krawężniku koło stojących puszek z piwem. jego kumpel przywitał mnie z uśmiechem i po chwili mu kiwnął. odwrócił się nie wierząc, że tam jestem. rzucił deskę i przybiegł. -co ty tu robisz? -odgarnął sobie niesforną grzywkę.-potrzebuję Cię. -wbiłam wzrok w chodnik i niepewnie złapałam za kawałek jego koszulki miętoląc ją w dłoniach. -wiem, nie powinnam ..przepr .. -nie dokończyłam. nie pozwolił mi dokończyć. nawet nie zauważyłam kiedy połączył swoje usta z moimi. nie zważał na gwizdy swoich kumpli, tylko całował mnie z tą samą zachłannością co kiedyś.-do tej pory nie zapomniałem smaku twoich ust.- wyszeptał.
|
|
 |
- ale tu gorąco !
- lala w takim razie spierdalaj bo plastik sie topi
|
|
 |
- poprosze piwo
- a dowodzik jest ?
- a stolik jest ?
- jaki stolik ?
- a jaki dowodzik ?
|
|
|
|