|
W tym można się pogubić, ale znasz prawdę sama. To nie zdoła Cię zdumieć, bo mój od lat to dramat. Wiesz, że oddam to za rap, nawet od Boga karat. Błagam, dość mam, ile można unieść co dnia na barach? // Buka - orchidee
|
|
|
Zatruty napój, a mówili agape. Nie raz spłacam me długi lejąc do gardła grappe. // Buka - orchidee
|
|
|
Dostałem bukiet tych kwiatów, podziękuj światu. Wcale nie chciałem ich, rozumiesz? Teraz wraca to fatum. // Buka - orchidee
|
|
|
Bo kiedy nie ma Ciebie niewiele istnieje. Wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleję. // Buka - orchidee
|
|
|
W horrorze główne role to ja i Ty. // Buka - orchidee
|
|
|
Polej dalej to mi, aż się udławię do krwi. Może to ulży Ci, gorzej, gdy ulży mi. // Buka - orchidee
|
|
|
Mam tak samo jak Ty, to pojechane w CV. // Buka - orchidee
|
|
|
Nigdy nie chciałem, by zabrano mi co dano. Byłaś damą i to samo wita rano, tylko brak tych chwil. Moja mała Iliado grana pentagramom, darmo pytam jak to się stało, że upadły te dni? // Buka - orchidee
|
|
|
Każdy zarzut z Twych ust, rysy makijażu, cóż każdy to nóż, od razu z czasu naszych róż. I nie zmażę tatuażów, łażę po cmentarzu znów, i nie wróci już radość bycia razem bez słów. // Buka - orchidee
|
|
|
Nie do twarzy Ci, gdy uśmiech zakrył smutek przez zawód. // Buka - orchidee
|
|
|
Dostałem bukiet tych kwiatów, podziękuj światu. Wcale nie chciałem ich, rozumiesz? Nie wiedziałem od razu. // Buka - orchidee
|
|
|
Całe zbiegowisko, dalej, wznieście i szkło i pokale z czystą, dalej i do szaleństw bistro marny grajek. // Buka - wznieśmy toast
|
|
|
|