|
Pod niebem wielkich miast swój zgubisz ślad. Osiągniesz to, co chcesz, za rok, za parę lat. Lecz gdy zdobędziesz wszystko już z dalekich stron kiedyś wrócisz tu. // Pih - powrócisz
|
|
|
Bez planów na dziś, niesie krzyż ludzi garstka, jedyna szansa, by się wyrwać jakoś z miasta. // Pih - powrócisz
|
|
|
Parszywy świat, gdzie rozmawia się liczbami. // Pih - powrócisz
|
|
|
Nigdy jak niewolnik, zawsze jak król, ta sentencja w sercu zapisana. Znów nocna zmiana, na rękach wiecznie brud, a wódka tu gdzie jesteś nie smakuje już tak z rana. // Pih - powrócisz
|
|
|
Ćpasz po cichu nadzieję, coś Ci mówić wróć. Szprycujesz się tym, jak narkoman miedzy palce stóp. // Pih - powrócisz
|
|
|
Czujesz ten ból. Życie pędzi na ciebie, ty tylko uciekasz spod kół. // Pih - powrócisz
|
|
|
Jesteś jak pieprzony Slumdog, tylko bez milionów. Jakby ktoś cię dusił, na głowę zarzucił worek, folię wdychasz do płuc, do pracy budzi cię dzwonek. // Pih - powrócisz
|
|
|
Gdy tylko zamykasz powieki myślami wracasz do domu. // Pih - powrócisz
|
|
|
Gdy los cię rzuci gdzieś w daleki świat, gdy zgubisz szczęście swe i poznasz życia smak zatęsknisz do rodzinnych stron. I wrócisz tu, wrócisz, gdzie twój dom. // Pih - powrócisz
|
|
|
Chciałem napisać Tobie milion piosenek. Tak mi przykro, że mogłem dać tylko orchidee, słyszysz? // Buka - orchidee
|
|
|
Chcę byś wiedziała jak to na mnie działa, dla Ciebie całe wspomnienie wydziaram dla nas ciarkami na ciele. // Buka - orchidee
|
|
|
To jak „Zbrodnia i kara”, nocna mara, tak się staram lecz upadam, mocna rana tnie, od środka mnie rozwala. Moja mała gloria pękła od podstaw blada. Dość już ofiar, chcę się poddać, w dłoniach biała flaga. // Buka - orchidee
|
|
|
|