|
liptonxd.moblo.pl
Domówka u niego. Siedziała na łóżku z jego piwem w dłoniach. Dochodziła 3 nad ranem. Poczuła jak piwo robi swoje. Chciała się położyć. Połowa osób już się zbierała w
|
|
|
Domówka u niego. Siedziała na łóżku, z jego piwem w dłoniach. Dochodziła 3 nad ranem. Poczuła, jak piwo robi swoje. Chciała się położyć. Połowa osób już się zbierała, więc gospodarz imprezy zaczął wszystkich odprowadzać do drzwi. Przytuliła twarz do poduszki, która tak cudownie otulała ją zapachem jego perfum. Przymknęła oczy. Obudziła się gdzieś po godzinie. Poczuła pod głową coś, co na pewno nie było poduszką. Leżała na jego klatce piersiowej przykryta po uszy kołdrą. Podniosła się wolno, żeby go nie obudzić. Przeczesała palcami włosy, na wypadek gdyby jednak tak się stało. Napisała mu na kartce krótkie: PRZEPRASZAM, ŻE BEZ POŻEGNANIA. BUZIA ;) Zerknęła jeszcze na niego i zauważyła delikatny uśmiech na jego ustach, pomyślała, że pewnie coś mu się śni. W końcu wyszła kierując się do swojej dzielnicy. Poczuła wibracje telefonu. "Tak cudownie zagryzałaś wargi kreśląc tych kilka słów." Ugięły się pod nią kolana. Miała wrażenie, że jej głośno bijące serce obudzi całe miasto.
|
|
|
-Wakacje! czujesz to? -Tak kurwa, czuję. -Co ci się stało? Zawsze się cieszyłaś na tą wieść. -Powiedzmy, że nie będę mogła zobaczyć tej osoby, która nie jest ze mną, ale daje w chuj dużo uśmiechu i szczęścia. /lookingforlove
|
|
|
Kochająca się para, byli zawsze szczęśliwi, nigdy sie nie kłócili. Była Wibilia Bożego Narodzenia, Ona czekała niecierpliwie aż on przyjedzie z pracy na kolację. Była wtedy ogromna śnieżyca. Ona by zabić czas gotowała najukochańszą potrawę swego skaba, gdy podnosiła talerz pełen jedzenia poczuła ukłucie i upadło wszystko z jej rąk rozbijając się o ziemię. Wtedy On mniał wypadek, wpadł w poślizg. Poczuła wtedy że jej druga połowa serca umiera. Gdy on ostatni raz otwierał oczy ona szykowała się by powiedzieć mu niesamowitą wiadomość, że jest w ciąży. Niestety ich cud miłości nigdy nie pozna ojca który spieszył się do swej ukochanej.
|
|
|
Wciąż bardziej uwiera wskazówka bliska zera
A zdrowy sen odbiera przyszłość, którą znam
Codziennie próbuję, dokładnie kalkuluję a ty wciąż sugerujesz
Że wynik jest ten sam
Może to ty jednak rację masz cały czas, cały czas
Ty rację masz ja mówię pas, mówię pas, mówię pas
Może to ty jednak rację masz cały czas
|
|
|
Jeśli jeszcze wierzysz w nas,
W to, co było miedzy nami,
Jeśli jeszcze wierzysz w nas,
Nie pozwól mi odejść, nie pozwól mi odejść
|
|
|
Zapomniałam otrzeć z mojej twarzy łzy
I powiedzieć tobie coś czego nie wie nikt
Bo każdej nocy, gdy nie mogę spać
On przychodzi do mnie i szepcze mi to samo, co ty
|
|
|
Myślę, że znalazłam już wszystko, co da siłę mi.
Wierzę, w to że w każdym z nas iskra nadziei się tli.
Moje, moje szczęście z Tobą dzielić chcę.
Kiedyś zrozumiemy, że to wszystko ma swój cel.
Jedno wiem, wszystko zmienia się, uciekasz, bo czujesz lęk.
Wierzę, w to że siłę masz, by nigdy nie poddać się.
|
|
|
Bo każdej nocy, gdy mi się śnisz
Biegniemy razem przed siebie.
I nie jest w stanie zatrzymać nas nic
I nikt nie jest w stanie ukraść mi Ciebie.
Bo każdej nocy, gdy mi się śnisz
Czuję w sobie ten ogień.
Co sprawia, że chcę tu być
Właśnie dla kogoś takiego jak Ty.
|
|
|
Jesteś daleko, daleko gdzieś
Piszesz że wrócisz i kochasz mnie
Lecz teraz nie wiem czy wierzyć ci
Bo Ciebie nie ma już tyle dni.
|
|
|
A ja tak czekam
Wciąż czekam na ciebie
I ciągle marzę że jesteś tu
A ja tak czekam
Wciąż czekam na ciebie
Kiedy tak mocno przytulisz mnie znów
|
|
|
Pamiętasz? Jest takie miejsce,
W parku przy fontannie, w naszym małym mieście.
Zakochani, łamią sobie serca.
A ja patrzę na nich, a ja patrzę na nich.
Wróć do mnie, wróć do mnie, wróć do mnie.
Czy pamiętasz? Są takie słowa,
które góry przenoszą, które kruszą skały.
Wiem, nie chciałeś złamać mego serca,
w naszym małym mieście, przy fontannie z aniołami.
Wróć do mnie, wróć do mnie, wróć do mnie.
|
|
|
Przychodzę pod Twój dom, co noc,
ja, i chowam się wśród drzew,
w okno patrzę, kiedy zaśniesz,
jak stróż nocny, dbam o spokojny Twój sen.
|
|
|
|