|
Naturalna szatynka z rudymi włosami o "inteligencji blondynki".
|
|
|
Intrygowałeś mnie.
Sposób, w jaki żyłeś, w jaki traktowałeś wszystko dookoła.
Jakby przez szybę, z tak wielkim dystansem,
że większy istniał chyba tylko między nami.
Nie chcę mieć do ciebie pretensji, w końcu taki jesteś i ingerowanie
w to jest ostatnią rzeczą, na jaką mam ochotę.
Nigdy nie zapytałeś, dlaczego mam zmarznięte palce.
Widocznie palce czują szybciej niż serce.
Ważne, że razem byliśmy jak odbicie w krzywym zwierciadle. Przyziemny realista pozbawiony nadziei i rozmarzona narcyzica żyjąca nią.
|
|
|
czekanie to nie koniec świata, podobno.
|
|
|
była dla ciebie gotowa niebo i ziemię poruszyć.
|
|
|
na parapecie melodie wygrywa deszcz.`
|
|
|
nie jestem do kochania , póki miłość jest tandetna.
|
|
|
a kobiety ? kobiety uczuć się chamstwa od mężczyzn.
|
|
|
wydrapmy sobie serca, i udajmy że nie ma miłości.
|
|
|
jest godzina 00:21 , a Ty piszesz bym wyszła przed dom. przykro mi , te czasy gdy byłam na każde zawołanie odeszły już dawno. stercz sobie tam , a ja będę słodko spać.
|
|
|
oglądaliśmy u Ciebie film. Ty leżałeś , ja siedziałam skulona obok Ciebie na łóżku. nagle chcąc mi coś powiedzieć z nienacka złapałeś mnie szybkim ruchem za rękę. wyrwałam się , odsuwając się na drugi koniec łóżka. ' przepraszam' - powiedziałam, płacząc. ' nie musisz przepraszać, rozumiem przecież doskonale' - powiedziałeś, powoli przysuwając się i przytulając mnie. zawsze mówiłeś , że zamiast tego damskiego boksera wolałbyś zabić moje myśli i mój uraz psychiczny, który On po sobie pozostawił.
|
|
|
|