|
lackofhope.moblo.pl
Wszystkie jesteśmy takie same. Pijemy wódkę albo wino palimy papierosy i tak cholernie tęsknimy za czymś czego być może w ogóle nie ma.
|
|
|
Wszystkie jesteśmy takie same. Pijemy wódkę albo wino, palimy papierosy i tak cholernie tęsknimy za czymś, czego być może w ogóle nie ma.
|
|
|
nie wybaczę Ci . nie zaufam po raz kolejny . nie chcę już płakać leżąc na podłodze . nie chcę już wieczorów , kiedy krzyczałam w poduszkę . nie chcę momentów , kiedy chowałam zakrwawioną rękę pod kołdrę , jak matka wchodziła bez pytania do pokoju . nie chcę słuchać dołujących piosenek i mieć wrażenie , że każda jest o mnie . nie chcę Cię już kochać . nie chcę już być Twoją własnością . żadnej kurwa wyrozumiałości kochanie . jedna nowa dupa,kolejna to tylko kwestia czasu .
|
|
|
Bo widzisz jak to jest? Odchodzimy, chociaż chcemy zostać. Uśmiechamy się, równocześnie cierpiąc. Nie rozmawiamy, ale nie zapomnimy.
|
|
|
Mam prośbę... czy mógłby ktoś nauczyć mnie zapomnieć ? -.-
|
|
|
Żyję ot tak sobie, jak przelotny ptak ze złamanym skrzydłem. Nie mogę pofrunąć dalej.
|
|
|
Życie jest nam dane. Mamy żyć dla samego życia. Dla cierpienia. śmierć ma zakończyć nasze cierpienie, więc dlaczego tak się jej boimy? Jesteśmy niczym, a ciągle wmawiamy sobie, że jesteśmy kimś
|
|
|
Zaczęłam się bać. Nie wiem czego. I to jeszcze bardziej mnie przeraża.
|
|
|
Wystarczy gest, słowo by zranić tak boleśnie, zniszczyć szansę, cienką nić porozumienia. Skąd w ludziach tyle zawiści? A może to lęk wyrażony agresją?
|
|
|
Wydaje mi się, że nie mogę istnieć. Zgubiłam się na drodze do życia. Co było wcześniej? Kawałek dzieciństwa, wolno – nie wolno, zakazy, nakazy. I wielki bunt. I całkowita przegrana. A w końcu triumf dorosłych: „a nie mówiłem?”
|
|
|
W naszych życiorysach sytuacja zmienia się z minuty na minutę, bo wtedy naprawdę wiele się dziej, chociaż niewiele robimy.
|
|
|
Skąd się bierze w człowieku tyle siły, kiedy wydaje się zupełnie przegrany, stracony, omotany tysiącami sprzeczności, nasłuchuje i wyłapuje jedną dźwięczna nutę, która go prowadzi w życie, trochę po omacku, lecz dobrą drogą.
|
|
|
Są to strome schody do nieba, wąskie i bez oparcia. Możesz iść prosto w górę, nie oglądając się za siebie. Kiedy utracisz równowagę, zranisz się boleśnie lecąc w dół. I zaczynasz wędrować od nowa, jeżeli masz jeszcze siły. Nie możesz się zatrzymać – nie da się żyć ani ustać na żadnej krawędzi, trzeba kroczyć lub spaść. I tak do końca życia.
|
|
|
|