|
konstruktywistycznie.moblo.pl
Przyjdź poprosiłam w myślach. Przyjdź i zabierz mnie z tego czasu. Ja postaram się zabrać ciebie z tego w którym ty nie chcesz być. Pomożemy sobie nawzajem. Uda się
|
|
|
"Przyjdź - poprosiłam w myślach. - Przyjdź i zabierz mnie z tego czasu. Ja postaram się zabrać ciebie z tego, w którym ty nie chcesz być. Pomożemy sobie nawzajem. Uda się. Przynajmniej na chwilę."
|
|
|
"Przepłakała parę dni, a potem wyciągnęła najlepszą kieckę z szafy, długie kozaki, perfumy i czerwoną szminkę. On jeszcze tego nie wie, że ona użyję tego przeciwko niemu. Ubierze się, umaluje usta czerwoną szminką, tą z tych najbardziej czerwonych, rozpuści włosy i potem przejdzie obok niego lekko uśmiechając się, tak jakby nic się nie wydarzyło, jakby jej serce nie przeżyło żadnego końca świata przez tego blondyna z zielonymi oczami. Rzuci mu niewinne "cześć" gdzieś w przelocie.
Będzie jeszcze żałował jak ją zobaczy, oj będzie..."
|
|
|
"Myślę, że tak naprawdę chciałabym być drzewem. Drzewo na szczęście nie jest istotą tak kruchą jak człowiek. Niestraszne mu pory roku. Nie lęka się byle wichury. Drzewo istnieje dla siebie samego - nikt nie jest mu potrzebny, za nikim nie tęskni. Chciałabym być pięknym drzewem, mieć długie gałęzie, sięgające do jasnego, czystego nieba. Mieć mnóstwo liści igrających zwiewnie na majowym wietrze. I mieć korzenie. Silne, mocno rozrośnięte korzenie, ukryte głęboko pod ziemią. Być drzewem, którego nie można przesadzić, a które i ściąć niełatwo."
|
|
|
"Nie nadużyłem alkoholu. To cały świat jest trzy kieliszki do tyłu."
|
|
|
"Jeszcze będziemy spotykać ludzi, dla których warto było nie zawisnąć na gałęzi."
|
|
|
"Musisz mi pomóc,
bo jestem zmęczony jak Bóg,
który harował przez tydzień –
i nie stworzył świata…"
|
|
|
"Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach,
Kropelka żalu, której winien jesteś ty,
Nieprawda, że tak miało być,
Że warto w byle pustkę iść,
To wciąż za mało, moje serce, żeby żyć."
|
|
|
Zaczęła płakać; zsunęła się z moich kolan i płakała leżąc na podłodze; i nigdy przedtem ani potem nie słyszałem już takiego płaczu. Tak płakaliby chyba tylko umarli, którym przyszłoby zmartwychwstać i żyć po raz drugi.
|
|
|
Została pocięta, poszarpana przez ludzi i przez okoliczności.
|
|
|
"Może kiedyś opowiem Ci to wszystko. Usiądziemy w przytulnej kawiarni, przy kawie, a ja już bez żadnych emocji, ale z sentymentem powiem, jak było naprawdę.
Opowiem Ci, jak radziłam sobie z każdym dniem i każdym wieczorem. Jak przetrwałam każdą noc i jakim sposobem nie zrobiłam sobie żadnej krzywdy.
Opowiem Ci, jak tamowałam łzy płynące z moich oczu i jak rozładowywałam emocje, których było mnóstwo. Zdradzę Ci, jakim sposobem przetrwałam ból odejścia i jak dokonałam tego, że normalnie funkcjonuję. Tak... Kiedyś postaram się streścić Ci te kilka lat tęsknoty, które tak mocno mnie wyniszczyły."
|
|
|
Panie naucz mnie milczeć naucz milczeć mój język i moje wargi Naucz milczeć moje serce Naucz mnie nie odpowiadać na źle postawione pytania i fałszywe oskarżenia Naucz mnie milczeć nawet kiedy mówię Naucz mnie milczeć kiedy chcę krzyczeć kiedy milczenie boli Naucz mnie nie skarżyć się nie mówić o zmienności życia jak ciężkie ono jak mało w nim wszelkiego sensu Naucz mnie sensu milczenia i milczenia sensu
|
|
|
O jedną nieobecność jest mi w życiu smutniej. O brak oczu i dłoni. O brak Twojego oddechu w całym tłumie listopadowych nocy.
|
|
|
|