|
kolorowykoszmarek.moblo.pl
Jak dorosnę to zostanę aktorką. Dlaczego Mała? Bo już potrafię udawać szczęście.
|
|
|
-Jak dorosnę to zostanę aktorką.
- Dlaczego, Mała?
- Bo już potrafię udawać szczęście.
|
|
|
- A jeżeli dam jej nadzieję i ją skrzywdzę?
- To jest jak z pomidorem.
- Z pomidorem?
- Możesz go ugryźć, albo do końca życia żałować, że nigdy nie dowiedziałeś się, jak smakuje.
|
|
|
-Pocałuj mnie, proszę, ten ostatni raz.
-Dlaczego?
-Bo musi mi to wystarczyć do końca życia bez Ciebie.
|
|
|
- Czym jest w miłości zdrada ?
- To śmierć dla miłości. Cios od którego się pada i często nie wstaje gdy człowiek się poddaje, a wtedy gdy smutek doskwiera wtedy się już tylko umiera i czeka aż ziemia Cię pokryje.
- Więc... ja już nie żyję.
|
|
|
-Znów sie uśmiechasz bez powodu?
-Zawsze mam powód dla uśmiechu.
-Niby jaki?
-No na przykład to że jeszcze żyje i że Wy żyjecie ze mną.
-I to jest powód do uśmiechu?
-A czemu nie? Wszystko może być powodem do uśmiechu lub śmiechu, no może prawie wszystko.
|
|
|
- ...i wtedy książę przestał się do niej odzywać.
- Ojej! i co było później?
- Nic,księżniczka wróciła do swojej wierzy i czekała na następnego.
- i nie tęskniła?
- Oczywiście że nie. Przynajmniej tak sobie wmawiała.
|
|
|
-Popatrz na mnie.
-Po co?
-Popatrz, a może zrozumiesz jak wyglądają ludzie, których ranisz
|
|
|
– Z rumieńcem wygląda pani jak polny kwiat.
– Łykam za dużo powietrza.
|
|
|
- wierzysz w przeznaczenie?
- a co to takiego?
- to siec zdarzeń w by dojść do Ciebie .
|
|
|
-Dziewczyno.?! Dlaczego jesteś cała zakrwawiona.?!
-Chciałam wyciąć z siebie duszę. Po ponoć to dusza kocha, nie serce. A ja... A ja już nie chcę kochać... Rozumiesz.? Mniej będzie mnie bolała strata duszy niż miłość do frajera, który mnie rani na każdym kroku, z pieprzoną premedytacją..
|
|
|
- kocham go...
- kocham siebie.
- ...siebie?
- tak. to jest bardzo fajne i wygodne. ja siebie sama nie skrzywdzę, bo jak? ewentualnie sama sobie mogę zadawać ból, ale tylko i wyłącznie ten cielesny. zdradzić też siebie nie zdradzę. wszystko w jak najlepszym układzie i porządku. jeszcze nigdy nie miałam tak idealnego związku. będę mieć swój świat... chociaż nie, ja już go mam. i zaszyję się w nim całkowicie. moje ego urośnie do takiej skali, że nawet tego nie zauważę i będę w sobie zakochana jeszcze bardziej. może kiedyś pojawi się ktoś, dla kogo mogłabym przestać kochać samą siebie, ale wtedy nie wiem czy nie będzie już na to za późno, abym ze sobą zerwała i zauważyła coś więcej, niż czubek własnego nosa.
|
|
|
- o kim marzysz Karolinko?
- o nim.
- czy jest postacią realną czy marzeniem?
- jest realny jak słońce, wiatr, deszcze. Czasami mnie oświetla lub ochładza, lecz niekiedy, nieświadomy, biczuje zbyt mocnym powiewem.
- powiedz mu, że go kochasz.
- nie mogę. to dla nas zbyt niebezpieczne.
|
|
|
|