|
kokaiina.moblo.pl
ja też.
|
|
kokaiina dodał komentarz: |
13 kwietnia 2011 |
|
tak różni, a tak sobie potrzebni./kokaiina
|
|
|
marzenie na godz 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14,15,16,17,18,19,20,21,22,23,24 ? być z nim/kokaiina
|
|
|
mam tak totalnie wyjebane, że nawet apokalipsa lub 13-tego piątek, mnie nie wzrusza. amen./kokaiina
|
|
|
niby do zakochania jeden krok , a jak przyjdzie co do czego to musimy zapierdalac kilometry.
|
|
|
przypadkiem się popłakałam, przypadkiem to już 20 raz w tym tygodniu, a mamy dopiero środę. Przypadkiem prze ciebie, przypadkiem bez Ciebie. /kokaiina
|
|
|
I ten tekst Stefani z 'pierwszej miłości' : 'to już nosorożec ma więcej współczucia!'
|
|
|
zrozum , nie wymagam od ciebie szalonej , romantycznej miłości , drogich prezentów , jakichś sztucznych wyznań . wystarczy po prostu , że będziesz . zawsze , obok , blisko , najbliżej . teraz rozumiesz ?
|
|
|
nie przestane chodzić w luźnych koszulkach żeby wyglądać 'bardziej' jak kobieta, nie przestane używać zwrotów kurwa, meega, ja jebie, zajebiście, dam se kurwa rade itp. nie przestane stawiać spacji przed pytajnikiem. nie przestane pisać zdań z małych liter. nie przestane słuchać GrubSona , nie przestane używać wulgaryzmów. rap zawsze będzie ze mną w roli głównej. nie przestane łazić z kumpelami na piwo . ale wiesz, oboje wiemy że kiedyś będę bardziej dojrzała, skończę szkołę, ktoś zajmie moje miejsce żeby wkurwiać ludzi w mojej budzie, ja znajdę prace a tam nie przyjdę w za dużej bluzie z kapturem na głowie. kiedyś pewnie przestane słuchać rapu. zacznę pisać zdanie z dużych liter. zacznę nawet pić małą czarną, której teraz nie lubię. i kiedyś będzie tak, że nie przyjdę do domu, nie zamknę się u siebie w pokoju, nie położę się na łóżku z słuchawkami w uszach, jak to zwykle robię. pewnie dlatego, że moje dziecko powie mi "chodź się bawić" albo "mamo, jestem głodna" .
|
|
kokaiina dodał komentarz: |
13 kwietnia 2011 |
|
był mężczyzną, który przepraszał, mnie kiedy miałam zły humor. miewał wyrzuty sumienia, gdy przyniesione do łóżka przez niego kakao, poparzyło moje spierzchnięte wargi. mężczyzną, który przenosił mnie nad kałużami w obawie o zmoknięcie moich trampek i skrupulatnie, witający mnie każdego poranka pocałunkiem, twierdząc, że bez tego śniadanie nie ma smaku.
|
|
|
|