|
. a dziś, w czarnej godzinie proszę życie, by dało mi szansę, by oddało mi tamte szczęśliwe dni, by zabrało te puste, nic nie warte chwile... proszę słońce, by zaczęło świecić nad moją głową jak najjaśniej, by zabrało ode mnie te szare chmury, które nie dają mi spokoju od jakiegoś czasu... proszę księżyc, by świecił swym blaskiem, by dawał mi spać po nocach, a gwiazdy, by spełniały moje życzenia i by nocą rozświetlały czarne niebo... a Ciebie proszę, byś tu był... jak najbliżej... tak blisko, bym mogła słyszeć bicie Twojego serca i czuć gorący, przyspieszony oddech... ^^
|
|
|
^^ pamiętam ten moment, gdy pierwszy raz poczułam zapach Twojego ciała... pamiętam kiedy nasze ciała pierwszy raz zbliżyły się do siebie, kiedy siedziałeś na ławce... pamiętam pierwszy dotyk rąk, pierwsze głębokie spojrzenia... pamiętam pierwsze styknięcia naszych ust i pierwszego buziaka, pierwszy pocałunek i wszystko co było pierwsze.
|
|
|
. chyba największym paradoksem życia jest fakt, że jedni potrafią je sobie odebrać w kilka sekund, a inni walczą o każdą sekundę. ^^
|
|
|
- opowiedz mi coś o sobie... - mam na imię miłość, moją matką jest pomyłka, ojcem przypadek... urodziłam się w sercu i tam obecnie mieszkam, razem z siostrą nadzieją... codzienne kłótnie z kuzynką nienawiścią sprawiają, że tracę wiarę w siebie, ale dzięki niej staję się też silniejsza... mimo to boję się, że kiedyś to ona wygra, ma przecież ze sobą zazdrość, ból, kłamstwo, zdradę, cierpienie... a ja.? szczęście czasem wpadnie do mnie przez okno, kiedy wczyscy już śpią... zaufanie strasznie choruje, czułość i optymizm wyjechali na wakacje, nie planują powrotu... rozum uważa, że to co robię jest irracjonalne, jest całkowitym przeciwieństwem mnie... tak więc zostałam sama... tylko ludzie czasem o mnie dbają i pielęgnują... naprawdę się starają.
|
|
|
widzisz dziewczynkę w różowej sukience, z prawej strony.? tak, tę blondynkę, spędziła długie dni i noce, czekając na wyniki badań... dostrzegłeś wzrok tamtej kobiety przy stoliku.? tak, w tej szmaragdowej tunice, modliła się do Boga, by jej mąż przeżył ciężką operację... popatrz na tego mężczyznę przy oknie, przez niekończące się trzynaście minut, trzymał za rękę swoją żonę, której przedwcześnie odeszły wody... spostrzegłeś trójkę rodzeństwa, którzy pusto wpatrują się w drzwi.? oni ze strachem oczekiwali na telefon, który powiedziałby im, że ich rodzice zginęli w wypadku autokarowym... wiesz, co ich wszystkich łączy.? niepewność, która wraz z krwiobiegiem ogarnia całe ciało człowieka... ten brak wiedzy, brak pewności, że wszystko będzie dobrze. ^^
|
|
|
nie chcę spokoju, tylko zrozumienia... ale skoro mnie nie rozumiesz, to chociaż daj mi spokój.
|
|
|
. zawsze, od kiedy pamiętam, marzyłam o lataniu... ale nie z tych powodów, co wszyscy... nie, żeby poczuć się jak ptak, zwiedzać przestworza, czuć pęd wiatru, czy widzieć wszystko z góry, nie... mi poprostu zawsze, cholernie nie chciało się chodzić. ;)
|
|
|
^^ jak sama się kiedyś zakochasz, zrozumiesz dlaczego wciąż mu wybaczam. ;|
|
|
|
ile można płakać przez jednego człowieka.? ^^
|
|
|
. nie będzie wiecznie źle... za kilka tygodni, miesięcy, może za rok, czy dwa lata, wzejdzie słońce, które roztopi to, co zastygło mi w środku... serce, które przez niego umarło... ;(
|
|
|
kiedy kochasz kogoś bez wzajemności, a potem okazuje się, że czuł to samo.
|
|
|
^^ żyjesz na pozór, na przekór, na opak, na swój sposób, na dwa tryby, na niby... wybierasz źle, fatalnie, najgorzej, dobrze, trafnie, rzadziej najlepiej... kochasz za mało, za późno, za wcześnie, za bardzo, za coś.
|
|
|
|