|
klahys.moblo.pl
I znowu się zawodzę na Tobie nienawidzę. Unosisz mnie do samych gwiazd krążę po niebie w Twoim zapachu a potem tak naiwnie i niespodziewanie spadam na samą ziemie i
|
|
|
klahys dodano: 20 czerwca 2011 |
|
I znowu się zawodzę na Tobie, nienawidzę. Unosisz mnie do samych gwiazd, krążę po niebie w Twoim zapachu, a potem tak naiwnie i niespodziewanie spadam na samą ziemie i ciężko mi się podnieść. Cicho płaczę i wspominam znowu, jak było kiedyś. A teraz gdy potrzebuje Twojej ręki na otarcie, łez boję się po nią sięgnąć, by się znów nie zawieść.
|
|
|
klahys dodano: 20 czerwca 2011 |
|
Wczoraj wieczorem, leżąc na łóżku doszłam do wniosku, że życie z czasem w ogóle się nie zmienia. Teraz chcę JEGO i tylko JEGO, a te kilka lat temu spełnieniem moich marzeń był KEN, pasujący do mojej barbie. Pamiętam, gdy tupałam nogami i krzyczałam, błagając mamę, by mi go kupiła. Ta się zawsze zgadzała. Tak, i to właśnie jest jedyna rzecz, która się zmieniła - Teraz krzyczenie i tupanie nic nie da. Mama mi GO przecież nie kupi. Sama muszę zapracować na jego miłość.
|
|
|
klahys dodano: 20 czerwca 2011 |
|
Nie wiem co czuje. nie moge tego ująć słowami i w żaden inny sposób opisać. Zagubienie, strach..pustka..żal..ból..to wszystko nawet połączone ze sobą nie oddadzą w pełni tej wewnętrznej rozterki.
|
|
|
klahys dodano: 20 czerwca 2011 |
|
Nie potrafiłam przepraszać. Nigdy nie wyciągałam ręki jako pierwsza. Wolałam nie odzywać się do końca dni, niż podejść i przyznać się do winy. Uciszałam wyrzuty sumienia, twierdząc że niczego nie żałuję. Właśnie w stosunku do Niego, zrobiłam wyjątek. Złamałam swoje zasady. Odarłam się z godności. Zauważyłam, że Go tracę i wbrew sobie postanowiłam Go odzyskać. Pierwszy raz opowiedziałam komuś z detalami o tym co czuję. O tym jak żałuję. Trzęsłam się w obawie, że to wykorzysta. Nie wiedząc ile kosztowało mnie każde ze słów.
|
|
|
klahys dodano: 20 czerwca 2011 |
|
Próbuj lepiej na nowo kochać, opanowywać strach i nie krępować się rumieńcami na twarzy, bo to czasami jedyny dowód na to, że w człowieku są jeszcze jakieś emocje i radość wschodzącego słońca.
|
|
|
Buziak w internecie. A w realu też potrafisz?
|
|
|
Nie boję się nieznanego tylko stracić to co znam,
|
|
|
nie będę robić sobie złudnych nadziei. nie będę rzucać tekstami z ukrytym przesłaniem. nie będę składać Ci wyuzdanych propozycji. nie będę wchodzić na temat drażliwy dla nas obojga. nie będę, ale odezwij się. daj znać, że żyjesz, że jest dobrze, że sobie radzisz mimo wszystko.
|
|
|
wplótł dłoń w moje włosy muskając delikatnie kciukiem moją dolną wargę. - na tym polega związek. na dostrzeganiu niedoskonałości i akceptowaniu ich. na kompromisach, poprawianiu tego, co jest niewłaściwie. - kontynuowałam zaczęty chwilę wcześniej wywód. - nie dasz sobie przy mnie rady, nie jestem skory to jakichkolwiek drastycznych nowości. nie zmienię się, nigdy. - przekonywał mnie do swojego zdania w dalszym ciągu spokojnym tonem, mierząc dokładnie moje spojrzenie szklące się łzami na znak bezsilności. - nie musisz się zmieniać. idealnie pasujesz mi taki, jaki jesteś. - jesteś pewna? - kręcił głową, krzywiąc idiotycznie usta. przytaknęłam. zaczął się zniżać minimalizując różnicę wzrostu między nami. - drżysz. - stwierdził a ciepły powiew Jego oddechu przemknął po moich ustach. - cholernie mnie przerażasz. - wyznałam słabym tonem. uciszył mnie pocałunkiem. nie potrzebował więcej argumentów. wygrałam.
|
|
|
Kilka chwil
Kilka wspomnień, chwytających za serce
Kilka łez spadających po policzkach, tak kiedyś rumieniących się na Twój widok
Kilka momentów zwątpienia
Jeszcze więcej znaków zapytania...
Wciaz jeden TY...
|
|
|
Być może nie zawsze postępowałam tak jak postępować powinnam...
Może zbyt głęboko chowałam swoje uczucia i pragnienia?
Chyba zabrakło wiary w nas, odwagi i wiary w siebie!
Ale za późno, aby o tym mówić, za późno, aby coś zmienić...
|
|
|
Odkładam wspomnienia na bok,
by móc normalnie żyć...
By móc iść już do przodu,
By móc normalnie być...
By nie wracać do wspólnych chwil,
Do przezytych w szcześciu z Tobą dni...
Do tych pocałunków, do nocy, do Ciebie...
Do gwiazd które mi pokazałeś na niebie...
Do Twojego serca, ciepłego, które odeszło gdzieś do innego...
Które obiecywało wiele,
Które obiecywało Ciebie...
Dało tyle cierpienia...
Tyle łez
I tyle zwątpienia...
We własne możliwości...
A miało dać ogrom miłości...
|
|
|
|