 |
kinia10107.moblo.pl
Nie widziałam Cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza trochę śpiąca trochę bardziej milcząca lecz widać można żyć bez powietrza.
|
|
 |
Nie widziałam Cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, lecz widać można żyć bez powietrza.
|
|
 |
Myślę, że zawsze będziesz dla mnie ważny. Nie chodzi o to, że nigdy już nikogo nie pokocham i nie będę potrafiła być szczęśliwa, ale nie wymaże z serca tego fragmentu życia z Tobą. Czasami będę siadać z kubkiem herbaty i przypominać sobie Ciebie, Twój uśmiech, Twoje słowa, to jak bardzo Cię kochałam i to jak bardzo mnie zraniłeś. Nie zapomnę też tych chwil, w których sprawiałeś, że byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Byłeś dla mnie zbyt ważny, żebym mogła wyrzucić Cię z głowy, ale nie wracaj. Sam mnie odepchnąłeś i upadłam zbyt daleko, aby teraz to wszystko naprawiać
|
|
 |
Zwykły szary dzień. Pobudka jak co rano o szóstej czterdzieści. Siedmiogodzinny pobyt w szkole, masa znienawidzonych twarzy i spojrzeń pełnych zawiści. Znów kartkówka z matematyki i kolejna jedynka do kompletu. Przerwy w gronie najlepszych przyjaciół, odpisywanie pracy domowej w pośpiechu. Znowu brak chęci na zwykły uśmiech, gdy wokół każdy się cieszy. Odrywam się od wszystkich idąc samotnie korytarzem. Ostatnio częściej tego potrzebuję. Jestem niczym szara myszka wśród tych wszystkich ludzi. Są tacy pełni życia, szczęśliwi. Tylko mi zawsze czegoś brakuje. Jestem jakaś inna. Wracam do domu i wykonuję te same czynności co poprzedniego dnia. Wieczorem patrzę samotnie przez okno i zastanawiam się czy może kolejnego dnia spotka mnie coś niezwykłego. Coś, co zapamiętam na długo. Coś, co uszczęśliwi moją duszę, wniesie do mojego życia odrobinę optymizmu. Dość mam tych monotonnych dni, zbyt wiele ich było już... zbyt wiele. / 61sekund
|
|
 |
Jest tak samo, może tylko trochę smutno..
|
|
 |
przy Tobie wszystko odchodzi, każdy smutek w zapomniane, bądź na zawsze, proszę
|
|
 |
Jestem emocjonalnie wyczerpana. Nie da się zbyt długo lawirować na skraju załamania nerwowego. Czuję, że żyję w coraz mniejszym stopniu, już nie potrafię oddychać. Nawet teraz powstrzymuję oddech, jakby kolejna dawka świeżego tlenu miała rozpierdolić mnie na cząstki elementarne. Nie jadam, nie sypiam. Wieczorem spoglądam w lustro i wybucham płaczem, zastanawiając się czy zwów wziąć żyletkę czy może jednak pominąć ten punkt na liście zadań i pójść do łóżka. A tam znów to samo. Znów przepłaczę pół nocy przytulona do pluszowego misia, aż zasnę z wyczerpania, by rano znów wstać i nakleić fałszywy uśmiech na twarz. I tak w kółko, bez zmian.
|
|
 |
Czasami po upadku brak sił by się podnieść i iść dalej. Wtedy pozostają dwa wyjścia, przeczołgać się resztkami sił gdzieś w mrok by móc odrodzić się na nowo, albo leżeć i stać się kolejnym stopniem dla tych co dążą do celu po trupach.
|
|
 |
Ostatnio nie mamy nic, tracimy wszystko. / jachcenajamaice
|
|
 |
Okłamałam Cię mówiąc, że niczego od Ciebie nie oczekuję. / jachcenajamaice
|
|
 |
Bo jest cos metafizycznego we mnie.Cos czego Ty kochanie nigdy nie zrozumiesz.
|
|
 |
Z tego już wyrosłam, z codziennego picia, z narkotyków, z całych tygodni powycinanych z życiorysu, urwanych filmów, niekoniecznie dobrych ludzi, zaczepiania nieznajomych, spania u kogo i gdzie popadnie, przypadkowego seksu, wagarowania, picia, brania, palenia byle czego, byle gdzie, byle z kim, bycia najebaną dzień w dzień, wyrosłam z przeżywania tego, że ktoś odchodzi, bo tyle razy przeszłam przez wszystkie fazy straty, że kolejnym ludziom po prostu każe spierdalać zanim przyjdzie im do głowy myśl, żeby mnie zostawić, nie zatracam się już, nie upadam, nie kręci mnie to, kiedyś, owszem, ale już nie, to już nie jestem ja, teraz, jedyną rzeczą, której pragnę jest stabilizacja i spokój, bez szaleństw i ludzie mnie nie poznają i ja też się nie poznaję, ale to cudowne, poukładałam sobie w głowie.
|
|
 |
Twierdzisz, że łamano dane Ci obietnice, ale nie zastanawiasz się czy nigdy, chociażby przypadkiem sama nie złamałaś żadnej, mówisz, że byłaś opuszczana, ale nawet nie zdajesz sobie sprawy, z tego, ile razy ktoś był przerażony przez to, że się od niego oddalasz, mówisz, że nie czujesz się wystarczająco ważna, ale czy przyznałabyś przed światem, że masz kogoś za kogo oddałabyś wszystko i wszystkich, a reszta jest niczym więcej jak tylko wypełnieniem dziury po nim ? Każdy z nas ma to samo, każdego boli, wszyscy są wściekli na świat, rozczarowani, zgorzkniali i co drugi przez coś umiera i może to smutne, ale reszta jest taka sama jak Ty, Ty jesteś taka sama jak reszta.
|
|
|
|