 |
kinia10107.moblo.pl
Nienawidzę gdy na mnie patrzysz nienawidzę Twojego spojrzenia. Ono sprawia że tak łatwo ulegam. Nie rań mnie proszę zostaw mnie odpuść mi. Nie rób ze mnie zimnej s
|
|
 |
Nienawidzę gdy na mnie patrzysz, nienawidzę Twojego spojrzenia. Ono sprawia, że tak łatwo ulegam. Nie rań mnie proszę, zostaw mnie, odpuść mi. Nie rób ze mnie zimnej suki, która nigdy nie nauczy sie kochać.
|
|
 |
Szła środkiem ulicy, deszcz moczył jej czarne i długie włosy. Na policzkach spływał tusz z posklejanych rzęs. Jej błękitne oczy wpatrywały się przed siebie przerażając przechodniów, którzy pędzili do swoich rodzin. Ona ocierając się o innych wspominała, wspominała chwile które tak wiele jej dały. Dzięki nim odkochała się w chamie, który był przeszłością. Teraz zakochana cierpi sama, nikt jej w tym nie pomoże. Musi sobie sama poradzić, jednak ona nie umie ma dopiero szesnaście lat, ledwo dojrzewa a życie dało jej takiego kopa w dupe, że nie wytrzymała. Zniknęła.
|
|
 |
Nic o mnie nie wiesz. Nie wiesz tego, że codziennie w domu przechodzę piekło, o tym, że spadam na dno z każdym nowym dniem, przepłakaną nocą. Nie wiesz jak bardzo cierpię zaciągając się kolejnym szlugiem, nie wiesz dokąd dążę, nic nie wiesz o moich marzeniach, moich planach, moich znajomych których cenię ponad wszystko, nie wiesz jak było, jak jest. Nie wiesz ile znaczy uśmiech na mojej twarzy, tak rzadko sie uśmiecham.. Praktycznie nie wiesz nic, a mówisz że kochasz, dziwne prawda ?
|
|
 |
A najbardziej onieśmiela mnie Twój paraliżujący dotyk kiedy delikatnie wsuwasz rękę pod bluzkę i swoimi zimnymi dłońmi dotykasz mojego ciała.
|
|
 |
Nienawidzę kłócić się z osobą którą kocham. Mimo, że tak często daje mi do tego powody, zawsze ulegam.
|
|
 |
Pokochaj mnie, zmień moje zdanie o życiu, nie pozwól bym cierpiała, pozwól mi zapomnieć o krzywdzie jakiej doznałam.
|
|
 |
chciałam to naprawić. chciałam, żeby było jak kiedyś. próbowałam zapomnieć o wszystkim co złe, starałam się nie wypowiedzieć niepotrzebnych słów, które mogłyby spowodować kłótnie. robiłam wszystko co z moich sił, ale to za mało.związek to nie jedna, a dwie osoby. żeby coś naprawić, musi zrobić coś w tym kierunku też druga osoba. / whistle
|
|
 |
Chodź ze mną, nie skrzywdzę Cię. Oddam Ci resztkę mojej miłości, wyduszę ostatnie soki z mojego połamanego serca, ale pokocham. Pokocham jak nigdy dotąd, tylko proszę bądź przy mnie. Każdy kolejny dzień bez Ciebie wyprowadza mnie z równowagi, każda kolejna minuta bez Twojego znaku życia prowokuje mnie do płaczu, przywiązałam się do Ciebie niesamowicie mocno, jak nigdy. Pokochałam Twoje wady i zalety, chociaż masz ich tak mało. Brakuje mi Twoich ramion, Twojego ciepła, tego jak mnie przytulasz, całujesz, dotykasz. Brakuje mi tego wszystkiego, tęsknie tak bardzo, że wariuje sama z sobą. Chciałabym usłyszeć szum otwieranych drzwi i ujrzeć Ciebie w nich, podbiec i uwiesić się na szyję, nie puściłabym Cię juz nigdy. Proszę bądź.. / galaxxy
|
|
 |
Sprawię, że za kilka dni przeglądając kontakty w telefonie spoglądając na moje imię stwierdzisz ze tęsknisz.
|
|
 |
nie, nie dusi mnie Jego nieobecność. wcale nie zapełniam sobie dni do maksimum tak, by nie mieć właściwie ani trochę czasu na przywoływanie Go do myśli. nie tęsknię zabójczo i pod żadnym pozorem nie czuję się, jakby minęło dużo więcej czasu niż tydzień. o ironio, jak tak dalej pójdzie to podczas powrotu nie będzie mógł mnie nawet przytulić za względu na wszystkie siniaki i obtarcia, a dołki pod oczami będące następstwem nocnego użalania się od sobą przerażą Go na wstępie. tak tu pusto.
|
|
 |
To takie prymitywne. Słuchać jak ktoś mówi Ci, że odchodzi i uświadamiać sobie, iż wcale nie zabiera Cię ze sobą, a porzuca tutaj samą; reagować lekkim uśmiechem, pozorującym zrozumienie. Tak, rozumiem, tak, tak, tak, podczas kiedy całe wnętrze krzyczy z pytaniem: dlaczego? Byłam niewystarczająca? Niezbyt dobra? Przekonujesz siebie, że jesteś w stanie skończyć to z klasą, patrząc mu w oczy. Uparcie odsuwasz od siebie świadomość, że wpatrujesz się w jego źrenice bez łez, które szklą Twoje spojrzenie. "Oczywiście. Rozumiem", zapewniasz. Nie przytula Cię na pożegnanie, a kiedy odwraca się, mimowolnie wyciągnięte ręce wędrują w jego stronę, przeszywając chłodne powietrze. Koniec września, liście spadają Ci pod stopy. Pękło Ci serce, to nic.
|
|
|
|